"Malwiny są argentyńskie. Zawsze były i zawsze będą" - stwierdził argentyński wiceprezydent Daniel Scioli. Powiedział to w 25. rocznicę wojny o wyspy na wiecu w mieście Ushuaia, odleg-łym od spornych wysp o 710 km. Przybyło tam ponad pięć tysięcy weteranów wojny brytyjsko-argentyńskiej. Spór z Wielką Brytanią o Falklandy, nazywane przez Argentyńczyków Malwinami, toczy się od 1833 r. W 1982 r. Argentyńczycy próbowali odbić wyspy. Szybka reakcja premier Margaret Thatcher powstrzymała Argentynę. W wojnie zginęło 900 żołnierzy. Wyspy przeżywają dziś gospodarczy boom. Większość około 3-tysięcznej populacji, której 70 proc. ma brytyjskie korzenie, chce pozostać przy Koronie. (greg)
Więcej możesz przeczytać w 15/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.