Jeśli Tusk chce zostać prezydentem, Polacy muszą w nim dostrzec nie urzędnika, lecz monarchę
W zapatrywaniu na władzę Polacy bliżsi są Rosjanom niż Szwedom. Wcale nie chcą, żeby ich prezydent mieszkał w czteropiętrowym bloku, a premier dojeżdżał do pracy rowerem. Wolą widzieć w swych liderach raczej kogoś na miarę monarchy niż zwykłego urzędnika. Dlatego wysiłki polityków prześcigających się w „wizerunkowym egalitaryzmie" są nie tylko nieskuteczne, ale także zupełnie niepotrzebne.
Przed paru laty byłem w Sztokholmie i udałem się na miejsce zabójstwa premiera Olofa Palmego. Przez dłuższy czas nie potrafiłem znaleźć jakiegokolwiek znaku, że jestem w dobrym miejscu. W końcu poprosiłem o pomoc przechodnia. Wskazał mi jedyne, co upamiętniało tamto wydarzenie – płytkę chodnikową o wielkości 20 cm na 30 cm z napisem: „W tym miejscu 28 lutego 1986 r. został zamordowany premier Szwecji Olof Palme". I tyle. Żadnych obelisków, pomników, tablic pamiątkowych.
Przed paru laty byłem w Sztokholmie i udałem się na miejsce zabójstwa premiera Olofa Palmego. Przez dłuższy czas nie potrafiłem znaleźć jakiegokolwiek znaku, że jestem w dobrym miejscu. W końcu poprosiłem o pomoc przechodnia. Wskazał mi jedyne, co upamiętniało tamto wydarzenie – płytkę chodnikową o wielkości 20 cm na 30 cm z napisem: „W tym miejscu 28 lutego 1986 r. został zamordowany premier Szwecji Olof Palme". I tyle. Żadnych obelisków, pomników, tablic pamiątkowych.
Więcej możesz przeczytać w 9/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.