Arystokracja III RP
Wtekście „Arystokracja III RP" (nr 14) nieprawdziwa jest teza, że o prawie do wykonywania zawodów prawniczych decydują sami prawnicy. O powołaniu na stanowisko notariusza samorząd notarialny nie decydował nigdy. Od 1991 r. notariuszy powołuje wyłącznie minister sprawiedliwości, zasięgając opinii samorządu, która nie jest wiążąca. Po drugie, orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 26 marca 2008 r. nie naruszyło zasady egzaminu państwowego przy naborze na aplikację notarialną, ani przy egzaminie kończącym aplikację. Ten ostatni był w notariacie zawsze państwowy, i to przed lex Gosiewski, bo też od 1991 r.
Wreszcie największe nieporozumienie: porównywanie notariuszy polskich do tzw. notariuszy amerykańskich. W USA notariat w ogóle nie istnieje. Amerykański notary public ma tyle wspólnego z notariuszem polskim, czyli pracującym według zasad prawa łacińskiego, ile zwykłe krzesło z krzesłem elektrycznym. Notary public w USA nie jest prawnikiem, nie sporządza żadnych umów ani dokumentów. Może poświadczać jedynie własnoręczność podpisu i zgodność kopii z okazanym dokumentem. Notariusz w Polsce to wyspecjalizowany prawnik sporządzający skomplikowane umowy i inne dokumenty, które są dokumentami urzędowymi. Jest osobą zaufania publicznego, której państwo powierzyło ochronę bezpiecznego obrotu prawnego. Polski notariusz łączy w sobie funkcję urzędnika państwowego, prawnika oraz instytucji ubezpieczeniowej. Nieodpłatnie pobiera na rzecz państwa podatki i opłaty sądowe. Musi zatem znać nie tylko prawo cywilne, ale także podatkowe.
Opinie sporządzane także przez naukowców z USA wskazują, że taki system jak w Polsce i w innych podobnych krajach jest dużo tańszy dla klientów. Mówiąc o kosztach, trzeba powiedzieć, jakie honoraria pobierają amerykańscy prawnicy za sporządzanie umów, a firmy ubezpieczeniowe za ubezpieczenie określonych w nich transakcji, i kwoty te porównać z opłatami, jakie mogą pobrać polscy notariusze za takie same czynności. Niewątpliwie amerykańscy klienci woleliby być obsługiwani w Polsce.
not. LECH BORZEMSKI
członek Krajowej Rady Notarialnej
Odpowiedź autorów artykułu w następnym numerze „Wprost"
Wtekście „Arystokracja III RP" (nr 14) nieprawdziwa jest teza, że o prawie do wykonywania zawodów prawniczych decydują sami prawnicy. O powołaniu na stanowisko notariusza samorząd notarialny nie decydował nigdy. Od 1991 r. notariuszy powołuje wyłącznie minister sprawiedliwości, zasięgając opinii samorządu, która nie jest wiążąca. Po drugie, orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 26 marca 2008 r. nie naruszyło zasady egzaminu państwowego przy naborze na aplikację notarialną, ani przy egzaminie kończącym aplikację. Ten ostatni był w notariacie zawsze państwowy, i to przed lex Gosiewski, bo też od 1991 r.
Wreszcie największe nieporozumienie: porównywanie notariuszy polskich do tzw. notariuszy amerykańskich. W USA notariat w ogóle nie istnieje. Amerykański notary public ma tyle wspólnego z notariuszem polskim, czyli pracującym według zasad prawa łacińskiego, ile zwykłe krzesło z krzesłem elektrycznym. Notary public w USA nie jest prawnikiem, nie sporządza żadnych umów ani dokumentów. Może poświadczać jedynie własnoręczność podpisu i zgodność kopii z okazanym dokumentem. Notariusz w Polsce to wyspecjalizowany prawnik sporządzający skomplikowane umowy i inne dokumenty, które są dokumentami urzędowymi. Jest osobą zaufania publicznego, której państwo powierzyło ochronę bezpiecznego obrotu prawnego. Polski notariusz łączy w sobie funkcję urzędnika państwowego, prawnika oraz instytucji ubezpieczeniowej. Nieodpłatnie pobiera na rzecz państwa podatki i opłaty sądowe. Musi zatem znać nie tylko prawo cywilne, ale także podatkowe.
Opinie sporządzane także przez naukowców z USA wskazują, że taki system jak w Polsce i w innych podobnych krajach jest dużo tańszy dla klientów. Mówiąc o kosztach, trzeba powiedzieć, jakie honoraria pobierają amerykańscy prawnicy za sporządzanie umów, a firmy ubezpieczeniowe za ubezpieczenie określonych w nich transakcji, i kwoty te porównać z opłatami, jakie mogą pobrać polscy notariusze za takie same czynności. Niewątpliwie amerykańscy klienci woleliby być obsługiwani w Polsce.
not. LECH BORZEMSKI
członek Krajowej Rady Notarialnej
Odpowiedź autorów artykułu w następnym numerze „Wprost"
Więcej możesz przeczytać w 17/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.