Rozmowa z Etgarem Keretem, izraelskim pisarzem, filmowcem
„Wprost": Pana film „Meduzy” dostał Złotą Kamerę w Cannes, święcił triumfy w izraelskich kinach. A mało brakowało, by w ogóle nie powstał.
Etgar Keret: Dwóch znanych izraelskich reżyserów odrzuciło scenariusz, bo był zbyt „dziwny". Pieniądze dostaliśmy głównie z Francji. To nie jest film wpisujący się w tradycje izraelskiej kinematografii, bo nie dotyka problemów konfliktu z Palestyną, sprawy kibuców czy Holocaustu. Nie ma też odniesień politycznych. Jest uniwersalny i abstrakcyjny. Scenariusz przypomina bajkę. A kino izraelskie z założenia jest hiperrealistyczne.
Etgar Keret: Dwóch znanych izraelskich reżyserów odrzuciło scenariusz, bo był zbyt „dziwny". Pieniądze dostaliśmy głównie z Francji. To nie jest film wpisujący się w tradycje izraelskiej kinematografii, bo nie dotyka problemów konfliktu z Palestyną, sprawy kibuców czy Holocaustu. Nie ma też odniesień politycznych. Jest uniwersalny i abstrakcyjny. Scenariusz przypomina bajkę. A kino izraelskie z założenia jest hiperrealistyczne.
Więcej możesz przeczytać w 17/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.