Jak zyskać udział w światowym rynku produkcji mebli okrętowych, zostać hodowcą rasowych koni, wydawcą płyt największych polskich gwiazd muzyki rozrywkowej, monopolistą na rynku produkcji zapałek albo właścicielem imperium hotelowego pod Tatrami? Wystarczy kupić którąś z kilkuset małych i średnich firm wyprzedawanych ekspresowo przez Ministerstwo Skarbu Państwa.
Pod młotek pójdzie kierowany przez Mariusza Raczaka poznański Merazet, zatrudniająca 50 osób spółka produkująca sprzęt pomiarowo-kontrolny. Firma przynosi zyski, a słupki sprzedaży co roku rosną o mniej więcej 30 proc. W Polsce Merazet nie ma konkurencji. Szybkiej prywatyzacji domagają się związkowcy z PZL-Hydral we Wrocławiu. Firma zajmuje się m.in. produkcją części i układów hydraulicznych dla przemysłu i wojska. Większość zleceń wykonuje na potrzeby polskiej armii. Ale po przycięciu przez Ministerstwo Obrony Narodowej budżetu wpadła w tarapaty. Zakład nie przetrwa bez inwestora, który wyłoży kilkadziesiąt milionów na nowe technologie i zatrudni dodatkowe osoby. Chętny już jest. To amerykańska firma Hamilton Sundstrand zajmująca się produkcją części i układów mechanicznych oraz elektrosnicznych dla NASA. Amerykanie od kilku miesięcy prowadzą rozmowy z polskim rządem w sprawie przejęcia wrocławskiej spółki. Ale dogadać się nie mogą.
Więcej możesz przeczytać w 37/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.