Rozmowa z prof. Jesúsem Huerta de Soto, jednym z najwybitniejszych przedstawicieli wolnorynkowej austriackiej szkoły ekonomii
„Wprost": Twierdzi pan, że problemy gospodarcze biorą się z fatalnej pomyłki historycznej popełnionej w 1844 r. Czy to możliwe, byśmy odczuwali skutki wydarzenia sprzed ponad półtora wieku?
Jesús Huerta de Soto: W 1844 r. w Anglii przyjęto tzw. Peel’s Bank Charter Act, który wprawdzie zabraniał emisji banknotów bez pokrycia w złocie, ale nie nakładał takiego ograniczenia na dysponowanie depozytami na żądanie. Tak narodził się system rezerwy cząstkowej, w którym 90 proc. zdeponowanego złota pożyczano, a tylko 10 proc. przechowywano w gotówce. Depozyty na żądanie stanowią część podaży pieniądza i pełnią tę samą funkcję co banknoty (obecnie banknoty stanowią jedynie 10 proc. wszystkich pieniędzy, reszta to pieniądz wirtualny – bankowe zapisy księgowe). Doprowadziło to do sytuacji, w której tylko 10 proc. wszystkich pieniędzy istnieje naprawdę, a reszta jest w zasadzie bezwartościowa. Ustawa Peela nie zmuszała banków do utrzymywania 100-proc. rezerw, a to oznaczało zniesienie standardu złota i umożliwiło sztuczną ekspansję kredytową, koordynowaną przez banki centralne, której nie towarzyszy jednoczesny wzrost wartości depozytów, czyli po prostu zwiększenie oszczędności.
Jesús Huerta de Soto: W 1844 r. w Anglii przyjęto tzw. Peel’s Bank Charter Act, który wprawdzie zabraniał emisji banknotów bez pokrycia w złocie, ale nie nakładał takiego ograniczenia na dysponowanie depozytami na żądanie. Tak narodził się system rezerwy cząstkowej, w którym 90 proc. zdeponowanego złota pożyczano, a tylko 10 proc. przechowywano w gotówce. Depozyty na żądanie stanowią część podaży pieniądza i pełnią tę samą funkcję co banknoty (obecnie banknoty stanowią jedynie 10 proc. wszystkich pieniędzy, reszta to pieniądz wirtualny – bankowe zapisy księgowe). Doprowadziło to do sytuacji, w której tylko 10 proc. wszystkich pieniędzy istnieje naprawdę, a reszta jest w zasadzie bezwartościowa. Ustawa Peela nie zmuszała banków do utrzymywania 100-proc. rezerw, a to oznaczało zniesienie standardu złota i umożliwiło sztuczną ekspansję kredytową, koordynowaną przez banki centralne, której nie towarzyszy jednoczesny wzrost wartości depozytów, czyli po prostu zwiększenie oszczędności.
Więcej możesz przeczytać w 46/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.