W Irkucku, jednym z największych miast Syberii, latem temperatura przekracza 30°C. Docieramy tu po ponad trzech dniach podróży Koleją Transsyberyjską. Tysiące zesłańców imperium carów przy jej budowie straciło życie po to, by umożliwić milionom stalinowskich więźniów dotarcie do gułagów. Ale to historia.
Współczesne pociągi zaskakują tych wszystkich, którzy wyobrażali sobie brudne, stare gruchoty zapełnione pijanymi Rosjanami. Przy wejściu dostajemy zapakowaną w folię czystą pościel. W korytarzu stoi samowar, w którym można gotować wodę. Jest też źródło zimnej wody pitnej i bardzo dobrze zaopatrzony wagon restauracyjny. A jedziemy przecież najniższą z możliwych klas. Cała podróż mija na leżeniu w łóżku i na przemian spaniu, czytaniu, słuchaniu muzyki, oglądaniu widoków za oknem. Tyle że nie ma na co patrzeć – sosny, brzozy, pola. Nawet jeść się nie chce – zupka w proszku, drożdżówka, kawa wystarczają na cały dzień.
Więcej możesz przeczytać w 46/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.