Polityk z szajbą Środkowoeuropejscy politycy kolekcjonują myśliwce, wspinają się na Mount Everest, przepowiadają przyszłość i grają w drugiej lidze. Trudno zdecydować, kto w tym gronie jest najbardziej dziwaczny. Na Słowacji do drugiej tury wyborów prezydenckich w 1999 r. obok autorytarnego ekspremiera Vladimíra Mečiara dostał się Rudolf Schuster. Większość obywateli, nie widząc innego wyjścia, bez entuzjazmu oddała swój głos na mniej znanego kandydata. Później sami się sobie dziwili.
Na prezydenta kraju Słowacy wybrali Niemca karpackiego, po matce pół-Węgra. Pochodzi on z położonego kilkadziesiąt kilometrów od Koszyc Medzewa (zamieszkanego przez mniejszość niemiecką). Dziesięć lat po upadku komunizmu głową naddunajskiego państwa został członek reżimowej nomenklatury. Nie byle jaki, bo eksszef okręgu wschodniosłowackiego i ostatni przewodniczący komunistycznego parlamentu Słowacji, a do tego „zaufany"służby bezpieczeństwa. Poza tym Rudolf Schuster napisał 20 książek (w tym trzy kryminały) i nagrał płytę z pieśniami ludowymi. Wszystkie dokonania artystyczne Schustera łączyło jedno – ich poziom był znacznie poniżej przeciętnej.
Więcej możesz przeczytać w 50/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.