Czy można w tkance miejskiej bezkolizyjnie łączyć odważne wzornictwo z tradycyjną zabudową? I jeszcze uniknąć efektu „ciała obcego”, czyli wykwitu czyjegoś egotyzmu na neutralnym tle? Innym się udaje. Nam z trudem. Dlaczego?
Kiedy 20 lat temu na dziedzińcu Luwru pojawiła się szklana piramida autorstwa Ieoh Ming Pei, cały świat podziwiał paryżan za odwagę łączenia historycznych zabytków z nowoczesnym designem. Ale Francuzi nie byli pierwsi. Wśród współczesnych plomb w Antwerpii stoi budynek Farmer’s Tower, najwyższy w Europie drapacz chmur, zbudowany jeszcze w 1932 r. w stylu art déco. Mimo oporów tradycjonalistów takie duety bywają atrakcyjne, i to nie tylko jako zarzewie skandalu. Nie jest łatwo sprawić, by przestrzeń miejska w Polsce sprzyjała współczesnej sztuce, ale obyła się bezkiczowatych rozwiązań. I żeby przyciągała turystów, którzy będą chcieli fotografować się „na tle". – To nic trudnego – mówi Giuliano Molineri, ikona światowego designu.
Więcej możesz przeczytać w 50/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.