Rozmowa z Marcinem Burdą, wiceprezesem Sopockiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego
Wprost: Czy numer 601 100 100 ma siłę ratowania ludzkiego życia?
Marcin Burda: Trudno o proste matematyczne wyliczenia. Nasi ludzie ratują rocznie w całej Polsce kilkaset topiących się osób, w ubiegłym roku było ich ponad 400, w 2007 r. aż 619. Oceniam, że 80 proc. ocalonych utonęłoby, gdyby nie zintegrowany system powiadamiania o niebezpiecznych zdarzeniach na wodzie. Jednym z jego elementów jest właśnie numer alarmowy 601 100 100. Na brak pracy nie narzekamy. Od czerwca 2004 r. do 29 czerwca tego roku przyjęliśmy 213 584 zgłoszenia, z czego 85 proc. za pośrednictwem numeru 601 100 100. W 2008 r. sopockie centrum koordynowało 371 akcji, wyłowiliśmy 287 osoby, tylko 12 nie udało się uratować.
Marcin Burda: Trudno o proste matematyczne wyliczenia. Nasi ludzie ratują rocznie w całej Polsce kilkaset topiących się osób, w ubiegłym roku było ich ponad 400, w 2007 r. aż 619. Oceniam, że 80 proc. ocalonych utonęłoby, gdyby nie zintegrowany system powiadamiania o niebezpiecznych zdarzeniach na wodzie. Jednym z jego elementów jest właśnie numer alarmowy 601 100 100. Na brak pracy nie narzekamy. Od czerwca 2004 r. do 29 czerwca tego roku przyjęliśmy 213 584 zgłoszenia, z czego 85 proc. za pośrednictwem numeru 601 100 100. W 2008 r. sopockie centrum koordynowało 371 akcji, wyłowiliśmy 287 osoby, tylko 12 nie udało się uratować.
Więcej możesz przeczytać w 28/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.