Jednak rekordy albo obłudy, albo bezmyślności pobiła Platforma Obywatelska z hasłem: „Nie róbmy polityki…" i tu można wstawiać „budujmy drogi”, „zakładajmy kanalizację” lub cokolwiek innego. Mam nadzieję, że za hasłem „Nie róbmy polityki” stoi przede wszystkim przesłanie: nie róbmy takiej polityki, jaka zdominowała Polskę od ponad pół roku lub dłużej, i doceniam słuszność tego hasła w takim kontekście. Jednak tylko w takim.
Partie polityczne zdominowały walkę o posady samorządowe bardziej niż kiedykolwiek przedtem. Jest tylko około 6 proc. kandydatów z niezależnych komitetów, a kiedyś bywała niemal połowa. W wielkich miastach i w niewielkich gminach: wszędzie kandydaci są partyjni, dzięki temu zresztą PSL może osiągnąć wynik lepszy niż w przyszłych wyborach parlamentarnych. Na skutek tego widać zmartwienie w szeregach PiS, bo ostatnie awantury w tej partii nie sprzyjają sukcesom samorządowym, a jak jasno powiedział jeden z polityków: „Przecież nasi ludzie mają rodziny, muszą zarabiać i mieć lokalnie silną pozycję". Obsada samorządów, a zwłaszcza stanowisk wójtów, burmistrzów i prezydentów, to sprawa życia i śmierci dla wielu lokalnych działaczy, którzy innej pracy już się oduczyli. Nie liczmy więc i nie udawajmy, że w wyborach samorządowych nie ma polityki.
A ponadto hasło „Nie róbmy polityki…" jest wprawdzie typowe dla liberałów, ale całkowicie błędne z punktu widzenia sensu tego wzniosłego powołania, jakim jest uprawianie polityki. Troska o wspólnotę, o realizację celów możliwie najkorzystniejszych dla wszystkich w niej żyjących – to wspaniałe, ale czysto polityczne zadanie samorządów. Polityka na poziomie samorządowym jest dla kraju znacznie ważniejsza niż polityka na szczeblu centralnym, gdzie wystarczy nie szkodzić. Liberałowie woleliby, by zostawić tylko samorządową administrację, jednak wszyscy wielcy teoretycy demokracji kochają decentralizację i demokrację samorządową i liberałom wyrzucić – na szczęście – polityki z samorządów się nie uda. Liberałowie chcieliby administrować, ale na poziomie krajowym uprawiają politykę bez przerwy i chcą owe najgorsze wzory przenieść na poziom samorządów.
Dajcie ludziom cokolwiek decydować samodzielnie, odczepcie się wszyscy od nich. Zostawcie swoje partie do wątpliwych działań w parlamencie, a w gminie czy powiecie może jednak się uda wybrać najlepszego, a nie najsprawniejszego w politycznych gierkach. Samorząd jest wspaniałą okazją do spełniania się ludzi w działaniu razem i dla siebie. Polityka samorządowa tym się może różnić od centralnej, że dotyczy konkretnych spraw i rzeczywistych sporów, z czym na poziomie centralnym już od dawna nie mamy do czynienia. Dajmy żyć samorządom, ale nie oszukujmy, że mają „nie robić polityki", bo to nonsens. Niech może polityki nie robi rząd i opozycja, takiej polityki jak teraz, ale niech walka polityczna o szkołę, przebudowę ulicy czy miejsce pod supermarket toczy się naprawdę w samorządzie.
Chodźmy więc do wyborów samorządowych wbrew politykom, a we własnym interesie. Wybory samorządowe o wiele bardziej mnie obchodzą niż parlamentarne, nie popieram list partyjnych, tylko ludzi i potem będę z bliska śledził ich działania. Nie jestem przedmiotem w rękach polityków, ale podmiotem. A zatem wyborcy, kiedy pójdziecie głosować w najbliższą niedzielę, „róbcie politykę" za wszelką cenę.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.