Brytyjski „The Economist" postanowił dodać otuchy śmiałkom znad Zatoki Fińskiej, proklamując Estonię „Krajem 2010 r.”. 1,4-milionowe państwo daje kolejne dowody na to, że potrafi dobrze funkcjonować w najtrudniejszych warunkach. Ostatnio przy okazji ciężkich nawet jak na nordyckie standardy śnieżyc. W Wielkiej Brytanii, w Niemczech czy we Francji sparaliżowały one transport. W Tallinie dla odmiany szybko wysłane na ulice pługi sprawnie oczyściły drogi ze śniegu, „którego wysokie ściany przypominały białe kaniony” – poetycko zachwycał się korespondent „The New York Times”.
Estońscy oficjele byli w ostatnim czasie całkowicie skoncentrowani na walutowej rewolucji. – To wielki dzień dla Estonii –mówi premier Andrus Ansip. – Jesteśmy z powrotem w Europie, dla euro nie ma alternatywy – dodaje minister finansów Jürgen Ligi. Na Tallin z zachwytem patrzy teraz Bruksela. – Estonia zasługuje na uznanie za konsekwentne prowadzenie rozważnej polityki – deklaruje Olli Rehn, unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych, który dodaje, że decyzja Tallina i jej pozytywne przyjęcie to potwierdzenie siły strefy euro w czasach kryzysu i przesłanie dla całej Unii.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.