Pułkownik Dowgird: Mój wierny i zaradny Kacper przekazał mi informację, że organizuje się tu nabór Tych, Którzy Kochając Ojczyznę, Chcą Ją ze Szponów Uratować. Dobrze trafiłem?
Pan Troska: Skrajnie dobrze. A pan kto?
Pułkownik Dowgird (kłaniając się nisko): Pułkownik Dowgird melduje się na rozkaz.
Pan Troska: Jakieś CV? Doświadczenie zawodowe?
Pułkownik Dowgird (nieco zdziwiony, że ktoś nie poznaje jego sławnej osoby): Telewizji pan nie ogląda? Hm, hm, no trochę się zrobiło dobrego. Trochę się potem o mnie mówiło.
Pan Troska (zniecierpliwiony): Ja siedzę ostatnio w internecie, telewizja to przeżytek. A pana ego mnie nie interesuje. Tylko suche fakty.
Pułkownik Dowgird: Fakty wyglądają następująco: dowiedziawszy się o niecnych planach naszego sojusznika, a w rzeczywistości zdrajcy, elektora brandenburskiego, próbowałem zapobiec utracie naszych wpływów w Prusach Książęcych. Czyli wróg zewnętrzny nigdy nie śpi i dlatego bij psubrata!
Pan Troska: Słusznie, choć zewnętrzny i wewnętrzny to to samo. Ale spokojnie, bo jak mawia poeta „kosy wisom nad boiskiem" i dzięki temu „nie polezie orzeł w gówno”.
Pułkownik Dowgird (wytrzeszczając oczy): Obawiam się, że nie rozumiem.
Pan Troska: To niedobrze. Ale wyjaśnię, bo pan żył w czasach, kiedy nie było jeszcze anihilacji i eksterminacji. Gdzie nawet o dyfuzji nikt nie słyszał. W pana czasach dobro było dobrem, a zło złem, elektor brandenburski wrogiem, a król Polski ojcem i przyjacielem. Polska i jej prawowite władze tu, zdrajcy i wrogowie tam. A dziś? Proszę pana, gdyby pan wiedział to, co ja…
Pułkownik Dowgird: Ale nie wiem, to pan powie.
Pan Troska: Otóż żyjemy w zależnym kondominium! Kraj jest w niewoli i nawet o tym nie wie! A władzę sprawują w połowie zdrajcy, a w połowie naiwne pachołki.
Pułkownik Dowgird: No co też pan! Tak mówić bez dowodów nie przystoi! A jak dowody są, to już kata robota.
Pan Troska: Dowody?! W polski Bałtyk wsadzono obcą rurę! Nasz minister spraw zagranicznych zachowuje się jak wiceminister rządku pruskiego, a jak mu to mówimy, to się jeszcze obraża!
Pułkownik Dowgird (z najwyższym przerażeniem): Widzę, że sytuacja jest krytyczna. Dobrze, że się w porę zjawiłem. Jest bardzo źle!
Pan Troska (z błyskiem w oku): Znów pan nic nie rozumie! Ale ponieważ nikt nas nie słyszy, to powiem panu, że się pan zasadniczo myli. Czy pan lubi być potrzebny?
Pułkownik Dowgird (wyraźnie zaskoczony): Bardzo.
Pan Troska: Właśnie. A czy ratownicy narodu są potrzebni w czasach, kiedy nie ma czego ani kogo ratować?
Pułkownik Dowgird: No nie rozumiem.
Pan Troska (coraz bardziej zdenerwowany): To już czwarty raz… Czy powstałby o panu serial? Czy panie, w tym ta starościanka Anna, wieszałyby się na szyi?! Więc pytam jeszcze raz! Czy gdyby wszystko było w porządku, to byłby pan komuś do czegoś potrzebny?!
Pułkownik Dowgird: No chyba nie.
Pan Troska (triumfując): No właśnie. Dlatego jest dobrze, gdy jest źle.
Pułkownik Dowgird (nieśmiało): Ale to może dobrze dla nas, ale niekoniecznie dla Polski. Tak mi się wydaje.
Pan Troska: Powinienem powiedzieć, że Polska Jest Najważniejsza. Ale nie mogę, bo tam też zdrajcy.
Pułkownik Dowgird (zrozpaczony, padając na kolana i rwąc teatralnie włosy): No i znów nie rozumiem.
Pan Troska (wyraźnie zdegustowany): I dlatego pan się nam do niczego nie nada. Akurat naiwnych nam nie brakuje. Żegnam.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.