„Z roku na rok wynagrodzenia dla artystów są wyższe, a my nie chcemy podnosić cen. Z powodu kryzysu finansowego ludzie tracą pracę, młodzi płacą więcej za edukację i nie mogą odłożyć na bilet – tłumaczy Eavis. – W porównaniu z innymi festiwalami my mamy jeszcze duże gwiazdy i bez problemu przyciągamy publiczność. Ale ludzie się nudzą, wszystko widzieli, więc boom na festiwale może się skończyć". Glastonbury nie odbędzie się w przyszłym roku z powodu olimpiady w Londynie. Na dalszy rozwój sytuacji czekają nie tylko fani, ale również inni organizatorzy i cała branża muzyczna.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.