Janusz Palikot: … (śmiech).
Było miło – droga publiko – się z wami zabawić, ale...
Nie jestem dla jaj w polityce, z góry przepraszam, że pana rozczarowałem, jestem po to, by ją zmieniać. Więc nie ma mowy o żadnym łączeniu się z Platformą. Choćby w sprawach światopoglądowych diametralnie się różnimy. W Platformie jest bardzo silna – choć sam Tusk może tego nie podziela – sekcja konserwatywna.
Tusk w miarę upływu lat staje się chyba coraz bardziej konserwatywny?
To prawda. Kiedy go poznałem w 2005 r., był bardziej liberalny niż dzisiaj. Może to kwestia sprawowania władzy, może od niej nabiera się konserwatyzmu? Więc nasze postulaty są problemem dla jednej trzeciej Platformy.Nawet finansowanie in vitro z budżetu państwa, mimo że ponad 70 proc. Polaków tego chce, też będzie problemem dla Gowina i części tych konserwatystów. Jeszcze gorzej jest ze związkami partnerskimi. Nie mówię, że musimy od razu wprowadzić opodatkowanie księży, legalizację marihuany, wyprowadzić lekcje religii ze szkół, zliberalizować ustawę antyaborcyjną, wprowadzić edukację seksualną w szkołach, ale coś z tego trzeba wybrać, co posuwa sprawy do przodu. Przemawia za tym nie tylko wynik Ruchu Palikota, ale także to, że przynajmniej jedna trzecia tych, którzy głosowali na PO, nie głosowała wcale za minionymi czterema latami i na pewno nie głosowała na koalicję z PSL. Głosowała na nowoczesne państwo, tylko znowu wystraszyła się potwornie Kaczyńskiego. Z badań, które robiliśmy, wynika, że w ostatnim tygodniu myśmy stracili 4 proc., bo ludzie, wystraszeni tym, co Kaczyński zaczął wyprawiać z Angelą Merkel, odeszli od nas i zagłosowali na Platformę, a przeciw niemu.
Marihuana działa na Tuska jak płachta na byka. Pan pali marihuanę?
Nie.
Palił pan?
Nie.
No to co się pan czepia tej marihuany?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.