– A co pan tutaj porabia, kochany Panie prezydencie? – zagadnąłem.
– Hoho ho! Spaceruje, pozdrawiam zadowolonych obywateli – uśmiechnął się refleksyjnie prezydent – ale co pan robi, na miłość Boską. To znaczy boską – poprawił się szybko, bo ogląda telewizję i wie, co się w kraju dzieje.
– Odkręcam tablice „Mikołajowi Kopernikowi Rodacy". No wie pan prezydent, trochę seksistowska i nacjonalistyczna, jakkolwiek by patrzeć.
– O! – zasępił się prezydent.
– To przykręcam nową: „Astronomowi w sukni – wdzięczna Europa".
– Ja już to gdzieś słyszałem, że Kopernik była kobietą – pokiwał głową prezydent.
– No bo to niby wiele osób słyszało, ale trzeba było dopiero wstrząsnąć, żeby uwierzyło – wyjaśniłem – ja to teraz u Palikota robię.
– U Palikota? – prezydent rozbawiony pogroził mi palcem – oj, panie Janie…
– Co było robię? – usprawiedliwiałem się – jest na fali.
Prezydent jakby się zasępił. Po chwili spytał: – A tak prywatnie, niech mi pan powie, jak z tą falą będzie, co tam u was mówią... No, na przykład za cztery lata… wybory, znaczy… – zniżył głos.
– Wygra kobieta, fala jest taka – wyrąbałem bez ogródek.
Zapadło milczenie, lecz po chwili prezydent się rozchmurzył:
– To ja muszę z tą Grodzką pogadać, co i jak!
– No i z żoną – poradziłem bystrze.
PS Pogawędziłbym sobie jeszcze z prezydentem, ale pędziłem już do Gdańska. Będziemy wymieniać w Pomniku Poległych Stoczniowców trzy krzyże na trzy żurawie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.