Sensacja – więcej ludzi obejrzało Teatr Telewizji, a konkretnie komedię „Boska" z Krystyną Jandą w roli głównej, niż ostatnie mecze reprezentacji. Cóż, ludzie potrzebują nowości. Komedia o jednej próbującej śpiewać, acz kompletnie niemuzykalnej kobiecie to coś świeżego. Ta o 11 próbujących trafić w piłkę kalekach jest grana, odkąd pamiętam.
A propos piłki. Nowym hitem internetu jest nagrany przez m.in. Pablopavo hymn na cześć legendy polskiej piłki Kazimierza Deyny. Piosenka, mimo że utrzymana w stylistyce rzadkiego reggae, rodzi poważną refleksję – o której z dzisiejszych gwiazd sportu i kultury ktoś będzie nagrywał piosenki 22 lata po jej śmierci? To jest pytanie.
Nie dość, że Kasię Skrzynecką wywalili z „Tańca z gwiazdami", nie dość, że w cokolwiek się ubierze, to Polska wyje ze śmiechu, to jeszcze okazało się, że pan Biskupski, właściciel teatru Bajka, w którym Kasia ma monodram, zamknął przybytek, zwinął forsę, połknął kartę SIM i tyle go widziano. Takiego pasztetu Kasia nie miała chyba od czasu, hm, tej reklamy pasztetu, w której wystąpiła. A na poważnie szczerze współczuję. I życzę panu Biskupskiemu wesołych świąt. Oczywiście w więzieniu.
Na Śląsku też mają aferę teatralną. I nie wiadomo, czy się śmiać, czy krztusić. Chór męski przy kombinacie KGHM chce ocenzurowania sztuki „Orkiestra" w reżyserii Jacka Głomba. Według kwestii jednego z bohaterów spektaklu „chór to pedalstwo”. Bohater potem słowa odwołuje, ale chórzyści twierdzą, że to „obrzucanie błotem”. Cóż, pedalstwo może nie występuje u tych rozśpiewanych He- -Manów, ale istnieją gorsze przypadłości. Na przykład buractwo.
Gienek Loska wyda płytę. Na płycie „Hazardzista" ma się znajdować porcja czerstwych rockowych songów o aromacie oleju napędowego, taniego spirytusu i zleżałej na pawlaczu skórzanej kurtki. Nie moja bajka, ale życzę Gienkowi sukcesu. W przeciwieństwie do innych telewizyjnych talentów sprawia wrażenie człowieka, który ma krew, serce i kości.
Z opóźnieniem donoszę, że na nowy film Marka Koterskiego „Baby są jakieś inne" poszło w weekend otwarcia prawie 300 tys. Polaków, mimo że najzabawniejsze żarty były już w zwiastunie. Wygląda na to, że Polacy od komediowo- -romantycznej biegunki typu „Och, Karol 2” wolą dowcip, który ma jakikolwiek pazur. Ale jeśli tylko Koterski jest nam w stanie go dostarczyć, jest smutniej, niż myślałem.
Natalia Kukulska świętuje 15-lecie dorosłej kariery. Nieśmiało zapytam: dlaczego tylko dorosłej? Owszem, jubileuszowy singiel Natalii „Part of It" to zgrabne radiowe mydełko, ale, cholera, „Puszek okruszek” miał ten czad, a „Co powie tata?” tę egzystencjalną rozterkę. Natalko, sprzedałaś wtedy milion płyt. Nie wstydź się własnych korzeni i nie wmawiaj nam, że to nie twoje piosenki.
Dave Lombardo, perkusista hordy Slayer, a także niepoliczalnych jazzowo-eksperymentalnych ansambli, przyjechał do Polski na koncert z okazji XX Międzynarodowego Festiwalu Perkusyjnego „Drum Fest". I fajnie, ale gdy wychodził z klubu, gwizdnięto mu torbę z forsą za występ. „Sprawa jest przykra” – komentuje organizator. Moim zdaniem to Polska jest przykra, panie organizatorze. A sprawa – po prostu żenująca.
Piętnaście lat temu w polskich kinach pojawiła się „Panna Nikt" Wajdy na podstawie powieści Tomka Tryzny. Od tamtej pory nie powstały ani film, ani książka, z którymi, tak jak z „Panną Nikt”, zidentyfikowałyby się prawie wszystkie polskie licealistki. I choćby dlatego warto uczcić jubileusz wspominkowym seansem.
Marcin Koszałka, najbardziej bezkompromisowy polski dokumentalista, powraca. Nagrodzona na Trento Film Festival „Deklaracja nieśmiertelności", nowy film autora „Takiego pięknego syna urodziłam”, to w skrócie film o człowieku, który nie godzi się na śmierć. Obejrzę i nie godzę się na to, że państwo mogą tego nie zrobić.
A propos piłki. Nowym hitem internetu jest nagrany przez m.in. Pablopavo hymn na cześć legendy polskiej piłki Kazimierza Deyny. Piosenka, mimo że utrzymana w stylistyce rzadkiego reggae, rodzi poważną refleksję – o której z dzisiejszych gwiazd sportu i kultury ktoś będzie nagrywał piosenki 22 lata po jej śmierci? To jest pytanie.
Nie dość, że Kasię Skrzynecką wywalili z „Tańca z gwiazdami", nie dość, że w cokolwiek się ubierze, to Polska wyje ze śmiechu, to jeszcze okazało się, że pan Biskupski, właściciel teatru Bajka, w którym Kasia ma monodram, zamknął przybytek, zwinął forsę, połknął kartę SIM i tyle go widziano. Takiego pasztetu Kasia nie miała chyba od czasu, hm, tej reklamy pasztetu, w której wystąpiła. A na poważnie szczerze współczuję. I życzę panu Biskupskiemu wesołych świąt. Oczywiście w więzieniu.
Na Śląsku też mają aferę teatralną. I nie wiadomo, czy się śmiać, czy krztusić. Chór męski przy kombinacie KGHM chce ocenzurowania sztuki „Orkiestra" w reżyserii Jacka Głomba. Według kwestii jednego z bohaterów spektaklu „chór to pedalstwo”. Bohater potem słowa odwołuje, ale chórzyści twierdzą, że to „obrzucanie błotem”. Cóż, pedalstwo może nie występuje u tych rozśpiewanych He- -Manów, ale istnieją gorsze przypadłości. Na przykład buractwo.
Gienek Loska wyda płytę. Na płycie „Hazardzista" ma się znajdować porcja czerstwych rockowych songów o aromacie oleju napędowego, taniego spirytusu i zleżałej na pawlaczu skórzanej kurtki. Nie moja bajka, ale życzę Gienkowi sukcesu. W przeciwieństwie do innych telewizyjnych talentów sprawia wrażenie człowieka, który ma krew, serce i kości.
Z opóźnieniem donoszę, że na nowy film Marka Koterskiego „Baby są jakieś inne" poszło w weekend otwarcia prawie 300 tys. Polaków, mimo że najzabawniejsze żarty były już w zwiastunie. Wygląda na to, że Polacy od komediowo- -romantycznej biegunki typu „Och, Karol 2” wolą dowcip, który ma jakikolwiek pazur. Ale jeśli tylko Koterski jest nam w stanie go dostarczyć, jest smutniej, niż myślałem.
Natalia Kukulska świętuje 15-lecie dorosłej kariery. Nieśmiało zapytam: dlaczego tylko dorosłej? Owszem, jubileuszowy singiel Natalii „Part of It" to zgrabne radiowe mydełko, ale, cholera, „Puszek okruszek” miał ten czad, a „Co powie tata?” tę egzystencjalną rozterkę. Natalko, sprzedałaś wtedy milion płyt. Nie wstydź się własnych korzeni i nie wmawiaj nam, że to nie twoje piosenki.
Dave Lombardo, perkusista hordy Slayer, a także niepoliczalnych jazzowo-eksperymentalnych ansambli, przyjechał do Polski na koncert z okazji XX Międzynarodowego Festiwalu Perkusyjnego „Drum Fest". I fajnie, ale gdy wychodził z klubu, gwizdnięto mu torbę z forsą za występ. „Sprawa jest przykra” – komentuje organizator. Moim zdaniem to Polska jest przykra, panie organizatorze. A sprawa – po prostu żenująca.
Piętnaście lat temu w polskich kinach pojawiła się „Panna Nikt" Wajdy na podstawie powieści Tomka Tryzny. Od tamtej pory nie powstały ani film, ani książka, z którymi, tak jak z „Panną Nikt”, zidentyfikowałyby się prawie wszystkie polskie licealistki. I choćby dlatego warto uczcić jubileusz wspominkowym seansem.
Marcin Koszałka, najbardziej bezkompromisowy polski dokumentalista, powraca. Nagrodzona na Trento Film Festival „Deklaracja nieśmiertelności", nowy film autora „Takiego pięknego syna urodziłam”, to w skrócie film o człowieku, który nie godzi się na śmierć. Obejrzę i nie godzę się na to, że państwo mogą tego nie zrobić.
Więcej możesz przeczytać w 44/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.