Michał Kras pamięta, co 1 listopada jadł w kantynie, bo kucharz z bazy lotnictwa taktycznego w Łasku robi takie faworki, że palce lizać.
No więc w piątej godzinie 24-godzinnego dyżuru 1 listopada Michał Kras zajadał panierowaną kurę.
O 13.40 zadzwonił telefon z Centrum Operacji Powietrznych: nad Warszawą krąży boeing. Trzeba go obejrzeć.
Kras mimo lekkiego brzuszka jest szybki. Zdąży krzyknąć: „Zbieramy się!" i ruszyć w stronę szafki z hełmem, jeszcze zanim zadzwoni dzwonek alarmowy.
Dziesięć minut później razem z Krzysztofem Dudą lecą w kierunku Warszawy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.