Stary republikański jastrząb Newt Gingrich chce wrócić do gry. Ale gdy ostatnio dobił do prezydenckiej czołówki republikanów, na jaw wyszły stare grzechy. Nie pierwszy raz.
W maju, kiedy Gingrich, były przewodniczący Izby Reprezentantów, ogłosił, że chce się ubiegać o prezydenturę, większość komentatorów uznała, że nie ma szans. Postrzegany był jako relikt innej epoki, startujący, by zaistnieć medialnie, zebrać datki, polatać samolotami na wiece, poprzemawiać, a na koniec dostać lukratywny kontrakt książkowy, własny show w telewizji czy choćby podwyżkę stawek za przemówienia.
Słabą pozycję Gingricha zdawało się potwierdzać odejście jego głównych doradców miesiąc później. Stary wyjadacz oświadczył pozostałym, że celem jest przetrwanie lata i skuteczne przegrupowanie sił jesienią. Dobrze to wymyślił.
Słabą pozycję Gingricha zdawało się potwierdzać odejście jego głównych doradców miesiąc później. Stary wyjadacz oświadczył pozostałym, że celem jest przetrwanie lata i skuteczne przegrupowanie sił jesienią. Dobrze to wymyślił.
Więcej możesz przeczytać w 48/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.