Zanim pierwsze metry sześcienne błękitnego paliwa z polskich zasobów gazu łupkowego popłyną do domów i fabryk, trzeba będzie pokonać opór nie tylko Brukseli i Gazpromu, lecz także mieszkańców miejscowości położonych na terenach wydobycia.
Gaz łupkowy stał się medialnym hitem, gdy trzy lata temu amerykańska Agencja ds. Energii ogłosiła, że na terenie Polski, w pasie od wschodniego Pomorza po Lubelszczyznę może być nawet 5,3 bln m sześc. gazu łupkowego. Takie ilości zaspokoiłyby polskie potrzeby przez 300 lat. Późniejsze oceny nie były już takie optymistyczne. Firma Advanced Resources International oszacowała nasze złoża gazu łupkowego na 3 bln m sześc., Wood Mackenzie zaś na 1,4 bln m sześc. I tak nieźle, zważywszy na to, że rocznie spalamy ok. 14 mld m sześc. błękitnego paliwa.
Więcej możesz przeczytać w 48/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.