Co jest metodą działania Złego Ducha? Kłamstwo, manipulacja i fałszywe oskarżenia. Mnóstwo tego jest na świecie. Najgorsze jest jednak to, że ludzie idą łatwo za „fałszywymi prorokami". Biskup Michalik nie zdradza, kogo ma na myśli, ale zaraz potem obszernie cytuje panią Marquerite A. Peeters, dyrektorkę Instytutu na rzecz Dynamiki Dialogu Międzykulturowego. (Biskup skromnie pomija inne aktywności pani Peeters, jak to, że była prelegentką toruńskiej szkoły ojca Rydzyka i uczestniczką programów Radia Maryja).
Kto zna poglądy pani Peeters, będzie wiedział wszystko o „fałszywych prorokach". Są nimi „agenci zachodnich feministek" oraz „inteligencja postmodernistyczna”, wykształcona w ramach szkoły frankfurckiej. To właśnie ta potężna grupa przeprowadziła w 1968 r. rewolucję kulturalno-seksualną o światowym zasięgu. Ich agenturą jest ONZ. Organizacja ta legitymizuje zarówno „neopogańską rewolucję”, „dekonstrukcję antropologiczną”, jak i globalizację całego świata. A „Diabeł jest bardzo zainteresowany globalizacją”. Głównymi narzędziami tej zbrodniczej działalności są hasła: „równości płci”, „praw dziecka”, a przede wszystkim „zdrowia reprodukcyjnego kobiet”. Nic bowiem bardziej nie oddala nas od Boga i wzajemnej miłości i nic szybciej nie przybliża nas do „cywilizacji śmierci” niż „zdrowie reprodukcyjne” kobiet (zob. „Nasz Dziennik”, 21 i 24.11.2010).
Biskup Michalik w swoim wielkopostnym liście oszczędził szczegółowych odniesień do wielu poglądów pani Peeters, choć – znamy to z jego poprzednich wystąpień – biskup niespożycie czerpie z tej krynicy mądrości. W liście dostało się głównie postmodernizmowi, którego pani Peeters tyleż nie znosi, ile nie rozumie. Biskup też więc napisał: „ta nowa globalna kultura wyrasta z postmodernizmu, który promuje relatywizm moralny, aborcję, małżeństwa jednopłciowe, homoseksualizm". Jak ja na swoich stronach internetowych napisałabym, że Ewangelie promują wolną miłość, to z całą pewnością, jak Doda, zostałabym oskarżona o obrazę uczuć religijnych oraz – i słusznie – o kompletną ignorancję. Jak biskup Michalik na swoich stronach internetowych i w sferze publicznej obnaża swoją ignorancję wobec postmodernizmu i manipuluje tym pojęciem, to nic się nie dzieje, bo to biskup. Przeciwnie, jakakolwiek krytyka hierarchy będzie traktowana jako atak zaciekłych antyklerykałów na katolicką wiarę. A tu w żadnej mierze nie o wiarę chodzi! Tylko o Rydzyka.
W dalszej części swego wystąpienia Michalik broni Kościoła, który atakowany jest przez – oczywiście! – „środowiska libertyńskie, ateistyczne i masońskie", przez „liberalne pisma", a nawet „rządowe instytucje”, które „dyskryminują katolicką telewizję”. Obrona Kościoła to dla biskupa obrona Telewizji Trwam. Nadzieją biskupa Michalika jest „budząca się świadomość ludzi”, i to zapewne nie tyle do przyjęcia „bożej miłości” i odrzucenia globalizacji, ile wsparcia Rydzyka w jego staraniach o multipleks. A wracając do podstawowej myśli listu: rzeczywiście złych duchów jest mnóstwo. I to nie tylko na pustyni, w ONZ czy szkole frankfurckiej.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.