Tuż przed świętami użytkownicy polskiego Facebooka żyli życzeniami, które za jego pośrednictwem „śpiewająco” złożyli nam pracownicy ambasady USA w Warszawie. Ambasador RP w Chinach Tadeusz Chomicki poszedł dalej. Otóż wystąpił w teledysku, który trawestuje najsłynniejszy przebój minionego roku, „Gangnam style” koreańskiego rapera PSY. Towarzyszą mu m.in. Chanchai Ruayrungruang, 97. na liście najbogatszych Chińczyków, i Jack Pan, przewodniczący klubu biznesowego Be My Guest. Wyprodukowanie klipu kosztowało 50 tys. dol. Pieniądze wyłożył Jack Pan, który był też pomysłodawcą teledysku. Jak tłumaczy, chciał pomóc w promocji naszego kraju w Chinach.
Kiedy wyszło na jaw, kto sfinansował filmik, polski internet aż się zagotował. Użytkownicy Twittera pytali, kto kogo promuje: ambasada Polskę czy ambasador swoich bogatych przyjaciół z Chin. Bloger Jakub Śpiewak wysłał nawet pismo do MSZ, w którym pyta o to, czy uczestnicy projektu odprowadzili tantiemy za wykorzystanie przeboju PSY. Odpowiedzi nie dostał. Prawdopodobnie koreański raper będzie jednak zadowolony ze sprawy: dzięki rozpowszechnianiu „Gangnam style” w YouTube zarobił w zeszłym roku 8 mln dol. A teraz o jego hicie dowiedzieli się też ci Polacy, do których oryginalna wersja przeboju dotąd nie dotarła. Inna sprawa, że filmik z ambasadorem powinien przypaść mu do gustu. W końcu nie co dzień politycy biorą się do promocji popkultury.
AG
Kiedy wyszło na jaw, kto sfinansował filmik, polski internet aż się zagotował. Użytkownicy Twittera pytali, kto kogo promuje: ambasada Polskę czy ambasador swoich bogatych przyjaciół z Chin. Bloger Jakub Śpiewak wysłał nawet pismo do MSZ, w którym pyta o to, czy uczestnicy projektu odprowadzili tantiemy za wykorzystanie przeboju PSY. Odpowiedzi nie dostał. Prawdopodobnie koreański raper będzie jednak zadowolony ze sprawy: dzięki rozpowszechnianiu „Gangnam style” w YouTube zarobił w zeszłym roku 8 mln dol. A teraz o jego hicie dowiedzieli się też ci Polacy, do których oryginalna wersja przeboju dotąd nie dotarła. Inna sprawa, że filmik z ambasadorem powinien przypaść mu do gustu. W końcu nie co dzień politycy biorą się do promocji popkultury.
AG
Więcej możesz przeczytać w 2/2013 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.