Posiedzenie Sejmu kilkanaście dni temu. Jarosław Kaczyński z sejmowej trybuny przedstawia Narodowy Program Zatrudnienia. PiS obiecuje, że dzięki tej ustawie w ciągu dziesięciu lat powstanie 1,2 mln miejsc pracy. W tym samym czasie siedzimy w sejmowej kawiarni z jednym z polityków PiS. Kiedy widzi na ekranie telewizora prezesa, zrywa się i pędzi na salę plenarną. – Bo to jest naprawdę bardzo ważne wystąpienie – tłumaczy w biegu. Narodowy Program Zatrudnienia to jeden ze sztandarowych projektów PiS. Do jego założeń Kaczyński ma wrócić na czerwcowym kongresie.
Napisał go prof. Witold Modzelewski. Ile to PiS kosztowało? Ani skarbnik partii Stanisław Kostrzewski, ani rzecznik Adam Hofman nie odpowiedzieli na nasze pytanie. Ale stawki u profesora do niskich raczej nie należą. Tylko w ubiegłym roku na konto jego Instytutu Studiów Podatkowych wpłynęły przelewy z PiS na grubo ponad 0,5 mln zł – wynika z informacji „Wprost”. Do tego z Ruchu Palikota – około 330 tys. W tytułach przelewów czytamy „za opracowanie” czy „wynagrodzenie zgodnie z umową”. W obu przypadkach przelewy pochodzą z tzw. funduszu eksperckiego partii (na ten cel ugrupowania przeznaczają pieniądze z subwencji otrzymanej z budżetu).
Zmarszczona brew profesora
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.