Jeszcze parę lat temu słowo „celebryta” miało wyraźnie pejoratywny wydźwięk. Dziś go właściwie straciło. Akceptujemy obecność w przestrzeni kulturalnej i społecznej ludzi bez jakichkolwiek talentów i właściwości. Znani z tego, że są znani, stali się medialną normą. Atakują z okładek bulwarówek, plotkarskich magazynów i ze stron nie tylko plotkarskich portali. Pojawiają się jako goście telewizji śniadaniowych. Nie da się przed nimi uciec. Skąd się wzięli? Różnie. Wykorzystali znane nazwisko i wpuścili media do swojego intymnego życia. To kazus Kardashianek czy Paris Hilton, a z naszego podwórka pań Grycan. Ci bez zaplecza w postaci nazwiska kiedyś mieli trudniej. Rekrutowali się głównie z telewizyjnych reality show (jak Frytka, Jola Rutowicz czy amerykańska królowa tabloidów – niejaka Snooky), ale ostatnio nawet nie muszą przechodzić castingów. Wystarczy chęć i umiejętny marketing.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.