Pierwszy raz w swojej historii Parlament Europejski próbował kogoś zakneblować. Z największym zapałem pomysł popierały skrajne ławy – zieloni z lewa i konserwatyści z prawa. Rebecca Harms z Partii Zielonych opiniowała dosadnie: „Gerhard Schröder prowadzi kampanię na rzecz akceptacji posunięć Władimira Putina”. Poszło o wypowiedzi byłego kanclerza Niemiec, w których winą za ukraiński kryzys obarczał Europę. – To błędy Unii rozpaliły konflikt między Rosją a Ukrainą – mówił. – Europejscy politycy nie pojmują kulturowej tożsamości Ukrainy. Europosłowie wymyśli więc, że przegłosują rezolucję, w której zasugerują, „aby w przyszłości powstrzymywał się on od komentarzy z uwagi na to, że jego związek z Gazpromem, podmiotem będącym jednym z najważniejszych instrumentów rosyjskiej polityki zagranicznej, tworzy widoczny konflikt interesów”.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.