W przeddzień aneksji Krymu przez Rosję Dmytro Firtasz, zwany gazowym królem Ukrainy, został zatrzymany na wniosek FBI w centrum Wiednia. Austriacka policja, wyprzedzając pytania dziennikarzy, od razu poinformowała, że areszt biznesmena nie ma związku z wydarzeniami na Ukrainie. Śledztwo w sprawie łapówkarstwa i organizowania grup przestępczych, o co Firtasz jest podejrzany, FBI prowadzi ponoć od 2006 r. Kilka dni później przeszukano szwajcarskie biuro najbogatszego Ukraińca Rinata Achmetowa. – Firtasz i Achmetow byli silnie związani z obalonym prezydentem Wiktorem Janukowyczem – tłumaczy nam Wołodymyr Dubrowski z centrum badań Case Ukraina. – Jako jedni z niewielu ukraińskich oligarchów nie zostali odsunięci od garnuszka przez wszechmocną prezydencką „familię”.
Ukraińscy eksperci twierdzą, że Amerykanie przymknęli Firtasza głównie dlatego, że ma związki z samozwańczymi władzami Krymu. Według niektórych informacji od lat sponsoruje krymskie organizacje separatystyczne, Rosyjską Jedność Siergieja Aksionowa i Wyspę Krym Rustama Temirgalijewa. Aresztując Firtasza, Amerykanie wysyłają sygnał pozostałym ukraińskim oligarchom, że zabawa w separatyzm może się dla nich źle skończyć. To wiadomość dla bogaczy na rosyjskojęzycznym wschodzie kraju, gdzie separatystyczna machina Kremla będzie próbowała zdziałać to samo co na Krymie.
JAK BÓG
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.