Klasztorna kruchta. Ciemno. Gdzieniegdzie migoczą punkciki plastikowych lampek rozstawionych w ścianach. Wierni po omacku wyciągają przed siebie dłonie, żeby sprawdzić, czy mają gdzie uklęknąć. – Taką samą ciemność widział Pan Jezus, kiedy go złożono do grobu – słychać szept z głośnika. W opactwie oo. Cystersów w Szczyrzycu wierni się modlą, śpiewając „Gorzkie żale”. Modlitwy w tym miejscu odbywają się od prawie ośmiu wieków. Największy cud wydarzył się podczas wojny, kiedy gestapo spustoszyło klasztor w poszukiwaniu broni i radiostacji. Sprzęt był ukryty w podłodze celi jednego z ojców, a broń zadekowano za wielkim ołtarzem. Jak mówią, tylko dzięki boskiej opatrzności Niemcy niczego nie znaleźli. Zakonnicy przeżyli, klasztor ocalał.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.