Cały tydzień przebiega tradycyjnie. Zanotowaliśmy lekki, jednosesyjny wzrost, kiedy wojska rosyjskie miały zostać wycofane z granicy ukraińskiej.
W przyszłym tygodniu ukażą się wyniki za pierwszy kwartał 2014 r. i będzie to „reality check” – oczekiwania nie są wysokie. Druga kwestia to spółki, które koncentrują się na współpracy ze Wschodem – duża część z nich wielokrotnie powtarzała, że dają sobie radę – teraz się okaże, czy faktycznie podołały.
Posiedzenie EBC określiłbym jako spokojne – nic wielkiego się nie działo. Cały rynek był na to przygotowany, ale wszyscy mają nadzieję, że w końcu zacznie się coś dziać w kierunku luzowania polityki monetarnej. Dostępne narzędzia to np.: obniżenie stopy referencyjnej, wprowadzenie ujemnych stóp depozytowych dla banków lub wprowadzenie programu QE, który polega na skupie aktywów za dodrukowane pieniądze. W mojej opinii może wkrótce uda się minimalne obniżenie stopy depozytowej. Mamy niską inflację i euro niekorzystnie na to wpływa, więc Europejski Bank Centralny boi się ryzyka deflacyjnego.
W połowie przyszłego tygodnia ukażą się wyniki polskiego PKB za pierwszy kwartał roku, a założenia ministra Piechocińskiego o osiągnięciu co najmniej 3 proc. wzrostu są jak najbardziej realne. Oczekiwania rynkowe rosną – analizy makroekonomistów mówią nawet o 3,5 proc. na koniec 2014 r. Nie wiadomo jednak, jak na ten wynik wpłynie kryzys ukraiński.
Na GPW szczególnie oberwało się małym spółkom. Widać teraz spore odpływy z funduszów niszowych i jak się spojrzy na WIG20 lub WIG30 i weźmie dla porównania WIG250, to można zauważyć ewidentny rozjazd.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.