Taki karpik
Natalia Siwiec, czyli Miss Euro, właścicielka najsłynniejszych nadmuchanych ust w Polsce oraz uczestniczka najnudniejszego reality show w historii, zamieściła w internecie filmik reklamowy. Rodzaj wideowizytówki. Robi się je, by ewentualny klient zobaczył, jak modelka się porusza, jak mówi, jaki ma głos, co ma w oczach. No i wyszło szydło z worka. Najpierw w „Tańcu z gwiazdami” okazało się, że ruch to nie jest mocna strona tej atrakcyjnej niewątpliwie dziewczyny. Teraz wiemy już – na własne życzenie Natalii – że tak zwane granie powinno być zabronione w jej wykonaniu specjalnym dekretem. No, chyba że w reklamie ryb. Najlepiej wigilijnych karpi. Siwiec bowiem w filmiku tym najpierw spaceruje po molo, by chwilę później wsiąść do samochodu, w którym odgrywa scenę psychologiczno-obyczajową z udziałem szyby. Potem wysiada z auta przed hotelem, gdzie czeka na nią jeden (słownie – jeden!) paparazzo, i udaje się do apartamentu, gdzie poleguje na wielkim łóżku, stroi miny, a następnie przemawia do kamery po angielsku. Nieważne, że mówi o sobie, iż jest „top model”, ale jak to robi. Ktoś to nagrał, zmontował, ktoś umieścił w internecie. Nic dziwnego, że nie sposób tego nie obśmiać. Dyskusje Siwiec o wibratorach, gadki z telewizyjnymi koleżankami i seks z mężem w basenie to przy tym filozoficzne dywagacje. Jak już rozwalać sobie kariery i strzelać samobóje, to tylko w Polsce i z „top model” Siwiec.
Wielkie brawa!
Jak się chce, to można. Karolina Czarnecka, młoda i fajna aktorka, która brawurowo zaśpiewała na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej piosenkę „Hera, koka, hasz, LSD” i miała rekordowe ilości odtworzeń na YouTube, zebrała w internecie pieniądze na teledysk. Pierwszy klaps na planie niedługo. Marcin Kwaśny, dobry i, co też ważne, przystojny aktor, znany m.in. z filmu „Rezerwat”, gra rotmistrza Pileckiego w fabularyzowanym dokumencie sfinansowanym ze zbiórki publicznej w ramach akcji „Projekt: Pilecki”. Pierwszy klaps na planie padł już w dworze w Łopusznej. Film realizowany jest bez udziału państwa, za pieniądze przekazane przez darczyńców. Nie jest łatwo, ale warto. To, co najlepsze, tradycyjnie w kraju nad Wisłą musi zejść do podziemia albo do internetu.
Casting na narzeczonego
Pani Doda szuka mężczyzny. Starszego od siebie, umięśnionego pana, sportowca lub muzyka, który polansowałby się z nią medialnie. „Rozgląda się wśród swoich znajomych za kimś, kto zgodzi się z nią pochodzić za rączkę i pościskać” – napisali w „Fakcie”. „Jeśli będzie trzymał język za zębami, Doda hojnie go wynagrodzi”. Dodzie trzeba przyznać jedno – jak nikt w szołbizie ma rękę do lansowania w mediach swoich chłopaków. Jest tylko jedno „ale”. Po ewentualnym rozstaniu nie zostaje kamień na kamieniu, a niegdysiejszy oblubieniec nie nadąża ze zmywaniem z siebie medialnego szlamu.
Promos
Ilona Felicjańska wydała kolejną książkę. Nosi tytuł „Jak być niezniszczalną”. Promuje ją w ciekawy sposób - mianowicie na przykład przefarbowała włosy, do salonu zaprosiła paparazzi, aby robili jej zdjęcia przed, w trakcie i po zabiegu. Felicjańska, która w poprzedniej książce opowiedziała o tym, jak były mąż zmuszał ja do seksu oralnego, znowu zaskakuje wyznaniami. Ja tylko pytam: ile ona tych wyznań jeszcze ma w zanadrzu?
Biust afera
Polska zamarła z przerażenia. „Super Express” ogłosił, że zaginął biust Agnieszki Szulim. Jak to? Jednego dnia był, zrobiony jakiś czas temu, a drugiego dnia nie ma?! Podobno jego szukaniem ma się zająć słynny detektyw Rutkowski, który znajdzie nawet to, czego nie ma. I co nie zginęło. Jeszcze trochę czasu zostało do sezonu ogórkowego, ale lato przyszło w tym roku wcześniej niż zwykle.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.