Pogrzeb Możejek
Miało być źle, ale wyszło tragicznie. Na środowej konferencji prasowej Orlen ogłosił, że w drugim kwartale tego roku stracił blisko 5,2 mld zł. Kwota robi ogromne wrażenie w porównaniu z zeszłym rokiem, kiedy Orlen był na znacznie mniejszym minusie, wynoszącym 207 mln zł. Giełda zareagowała błyskawicznie. Od czasu ponurej konferencji kurs PKN Orlen stopniał o 10 proc. I maleje cały czas. Teraz za jedną akcję trzeba wyłożyć ok. 38,8 zł. W tak złą kondycję płocką spółkę wpędził głównie Mažeikių Nafta, czyli litewska rafineria w Możejkach, w której płocki koncern pali pieniądze, a nie produkuje paliwo. W ciągu 7 lat wpompował w nią 930 mln dolarów. Przez te lata Możejki dały płockiemu koncernowi 600 mln dolarów zysku. Podsumowując, koncern stracił na tej inwestycji 300 mln zł, nie wliczając samego zakupu litewskiej rafinerii. W 2006 r. za 84,36 proc. akcji Możejek Orlen wyłożył 2,34 mld dolarów. Politycy mówili wtedy o największym w historii Polski sukcesie gospodarczym. Dzięki niemu Orlen chciał się stać czołowym europejskim graczem paliwowym. Polska miała utrzeć nosa Rosjanom, od których mieliśmy kupować aż 15 proc. ropy. Problem w tym, że po litewskim zakupie Rosja zakręciła kurek ropociągu Przyjaźń pod pretekstem problemów technicznych. Oficjalny komunikat głosi, że rura ma tyle usterek, że w ogóle nie opłaca się jej naprawiać, więc rosyjskiej ropy nie ma w Możejkach do dziś. Zaczęto ją więc dostarczać do rafinerii tankowcami i koleją. Kolejnym ciosem dla litewskiej spółki była rezygnacja Amerykanów z kupowania paliwa Orlen Lietuva. Amerykańskie przedsiębiorstwa kupowały około połowy produkcji rafinerii Możejki, jednak kiedy sami nauczyli się pozyskiwać gaz i ropę z łupków z importera stali się znacznym eksporterem paliw. Kłody pod nogi rzuca Orlenowi również litewski rząd. Jak twierdzi płocki koncern, Orlen Lietuva płaci za przewozy kolejowe litewskiemu przewoźnikowi ok. 30 proc. więcej niż konkurencji z reszty krajów, np. z Białorusi. Kolej rozebrała również 20 km krótszy odcinek łączący Możejki z Łotwą, co utrudnia eksport paliwa. Przez ostatnie dwa lata szefowie Orlenu odbyli kilkanaście spotkań dotyczących budowy rurociągu z Możejek do portu w Kłajpedzie. Żadne z nich nie przyniosło skutków. Dzisiaj litewska rafineria pracuje na pół gwizdka, wykorzystując zaledwie 60 proc. swoich mocy przerobowych. Litewski rząd nie chce nawet słyszeć o jakimkolwiek planie ratowania Możejek, bo to w końcu polska inwestycja. Orlen od lat grozi, że zamknie albo sprzeda rafinerię. Wtedy na bruk może wylecieć kilka tysięcy pracowników, a litewski budżet – uszczuplić się o wiele milionów euro z podatków. (Orlen Lietuva jest największym płatnikiem podatków na Litwie). Problem w tym, że przez tyle lat Orlen nie znalazł żadnego kupca na rafinerię w Możejkach. na Niedawno media donosiły, że inwestycją byliby zainteresowani Kazachowie, znani z tego, że kupują dużo i drogo. Jednak i oni przeszli obok Możejek z zatkniętym nosem. – Dziś nie ma chętnych na zakup tej firmy. Jeśli macie kogoś, dajcie nam znać – mówił Jacek Krawiec podczas konferencji prasowej. Nie wiadomo, ile może być warta rafineria kupiona parę lat temu za ok. 7 mld zł. Niektórzy analitycy mówią, że wartość samych nieruchomości i instalacji to zaledwie pół miliarda złotych. Jednak i ta wycena może być zbyt szczodra, bo żaden szanujący się koncern paliwowy nie kupi dzisiaj rafinerii odciętej od rurociągów, do której paliwo trzeba dostarczać albo tankowcami z Wenezueli albo przepłaconą litewską koleją. Jacek Krawiec ma do przełknięcia gorzką pigułkę. Z jednej strony nie może pogłębić straty koncernu i w końcu coś zrobić z Możejkami. Z drugiej – zapewnić klientów, że błędy kolejnych szefów Orlenu nie odbiją się na cenach benzyny na stacjach. –sk
5 dni
28 LIPCA, PONIEDZIAŁEK
Tydzień zaczyna się od upublicznienia Wskaźnika Wyprzedzającego Koniunktury wg BIEC dla Polski. Na Słowacji opublikowane zostaną dane związane z inflacją producencką, zaś w USA – indeks PMI dla sektora usługowego oraz indeks podpisanych umów kupna domów.
29 LIPCA, WTOREK
Dzień na rynkach otworzy szereg danych z Japonii – stopa bezrobocia, wydatki gospodarstw domowych i poziom sprzedaży detalicznej. W Wielkiej Brytanii można spodziewać się informacji o wielkości podaży pieniądza, a także ilości zaakceptowanych wniosków o kredyty hipoteczne. Hiszpania przedstawi raport o sprzedaży detalicznej – która wzrośnie z 0,5 do blisko 1,8 proc. W USA – indeks cen domów (wg S&P/Case-Shiller) dla 20 największych metropolii, indeks zaufania konsumentów i tygodniowa zmiana cen paliw.
30 LIPCA, ŚRODA
Eurostat opublikuje obszerny raport na temat koniunktury gospodarczej w strefie euro, obrazujący nastroje biznesowe i konsumenckie. Na Węgrzech można spodziewać się informacji o poziomie bezrobocia, zaś w Szwajcarii – indeksu Instytutu KOF, pokazujący możliwe wyniki tamtejszej gospodarki w okresie najbliższych sześciu miesięcy. W Niemczech opublikowane będą dane dotyczące inflacji konsumenckiej, w Hiszpanii – poziom PKB za II kwartał. W USA ukaże się raport ADP, przedstawiający szacunkową zmianę zatrudnienia w sektorze pozarolniczym. Można spodziewać się także decyzji FOMC ws. stóp procentowych. W Japonii ministerstwo gospodarki opublikuje raport na temat produkcji przemysłowej – oczekiwany spadek ma wynieść 0,2 pp.
31 LIPCA, CZWARTEK
W Czechach bank centralny podejmie decyzję ws. wysokości stóp procentowych. We Francji ukaże się raport obejmujący informacje o faktycznych wydatkach gospodarstw domowych – jego wartość ma spaść z 1 do 0,4 proc. Można liczyć również na dane o inflacji producenckiej. Eurostat opublikuje raport zawierający wstępną wartość inflacji HICP w lipcu w stosunku do analogicznego miesiąca w ubiegłym roku, zaś we Włoszech również pierwsze dane o inflacji konsumenckiej. W Stanach – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych oraz indeks PMI dla metropolii Chicago.
1 SIERPNIA, PIĄTEK
Koniec tygodnia i początek miesiąca będzie obfitował w publikacje wyprzedzających indeksów PMI – swoje raporty przedstawią Polska, Węgry, Czechy, Niemcy, Hiszpania, Wielka Brytania, kraje azjatyckie, USA, a także Eurostat dla całej strefy euro. W Japonii publicznie głos zabierze szef Banku Japonii. Instytut BIEC przedstawi również wskaźnik rynku pracy dla Polski. –dk
Eko przekręt
Nawet co piąty towar oznaczony „bio”, „eco” czy „organic” to tylko marketing. W wielu przypadkach „zdrowa żywność” to tylko nazwa, a produkt nie ma nic wspólnego ze zdrowiem. „Eko jedzenie” musi mieć unijny certyfikat. Po kontroli Inspekcji Handlowej odnośnie jakości i oznakowania produktów pochodzących z rolnictwa ekologicznego na 980 sprawdzonych partii, aż 219 zakwestionowano. Aby produkt był ekologicznie wyprodukowany, musi zawierać przynajmniej 95 proc składników niemodyfikowanych genetycznie oraz uprawianych bez sztucznych nawozów oraz z niewielką liczbą substancji dodatkowych. Według inspektów w większość „eko” produktów nie miało unijnego certyfikatu. Najczęściej występowały problemy takie jak: „bio” rodzynki zawierały siarczyny, ser był za mocno odtłuszczony, albo liczba składników była niższa od deklarowanej np. zbyt mało owoców w musli.
LICZBA
2,9 mld dolarów
Tyle wyniosły przychody słynnego portalu Marka Zuckerbega w drugim kwartale tego roku. To rekordowy wzrost o 61 proc., bo w tym samym okresie rok temu Facebook zarobił tylko 1,8 mld dolarów. Społecznościówka najwięcej zarabia na reklamach. Tylko przez trzy miesiące tego roku udało jej się zebrać 2,68 mld dolarów z przychodów reklamowych. To również spory wzrost o 67 proc. w porównaniu z tym samym kwartałem w 2013 r. Dziennie Facebooka odwiedza 829 mln użytkowników, czyli o 19 proc. niż rok temu. Miesięcznie portal przyciąga ponad 1,3 mld aktywnych użytkowników, z czego ponad miliard korzysta z portalu za pomocą urządzeń mobilnych.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.