spuścizna po komunizmie a za 400 tys. euro można kupić dom Egona Krenza, ostatniego przywódcy komunistycznych Niemiec. Krenz odsiaduje wieloletni wyrok za wydanie rozkazu strzelania do ludzi, którzy uciekali z NRD do RFN. Jego rodzina zdecydowała się pozbyć wielkiego, niefunkcjonalnego domu, którego jedyną zaletą jest lokalizacja - budynek stoi przy Majakowskiring w centrum Berlina. Dom jest stosunkowo tani, ale znajduje się w opłakanym stanie. "Był luksusowy jak na standardy panujące w NRD. Nabywca najlepiej zrobi, jeśli go zburzy i na tym miejscu zbuduje nowy" - radzi Helmut John, który z ramienia władz miejskich zajmuje się sprzedażą nieruchomości. (WAK)
Orwell stosowany Setna rocznica urodzin George'a Orwella zainspirowała rosyjskiego pisarza Wiktora Jerofiejewa do stworzenia skali pozwalającej zmierzyć stopień totalitaryzmu. Miarą jest jeden orwell. Stalinowskiej Rosji i Korei Północnej Jerofiejew przyznał maksymalną ocenę 100 orwelli. Kuba zasłużyła - według niego - na 70-80 orwelli, a Turkmenistan "co najmniej na tyle samo, a może nawet trochę więcej". Pisarz ostrzegł też zachodnie demokracje, że dopuszczanie neofaszystów na scenę polityczną zmusi go do wystawienia im cenzurek. Mimo tej groźby teoria spodobała się na Zachodzie - nagłośnił ją dziennik "Financial Times". (WAK)
ONZ walczy z nałogiem Hun Sen, premier Kambodży, podjął kolejną próbę rzucenia palenia. Z prośbą o to zwróciła się do niego ONZ. "Narody Zjednoczone określiły mnie mianem największego palacza wśród szefów państw i rządów" - powiedział Hun. ONZ prowadzi w Kambodży - kraju, w którym pali 60 proc. mieszkańców - kampanię antynikotynową. Liczy więc na to, że premier da dobry przykład. Jeśli uda mu się rzucić palenie, ONZ odniesie wreszcie jakiś sukces. (WAK)
Minister gastarbeiter Gilberto Gil, któremu prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva pół roku temu powierzył tekę ministra kultury, to jeden z najpopularniejszych muzyków w kraju, laureat prestiżowej nagrody Grammy w kategorii world music. Podczas gdy przed lewicowym prezydentem piętrzą się problemy, a ulicami Rio de Janeiro ciągną protesty bezrobotnych, Gil wziął urlop, zebrał zespół i wyruszył w miesięczne tournée po Europie. Muzyk nie ukrywał, że taką decyzję podjął ze względów finansowych. Jako minister zarabia ledwie 3 tys. dolarów, a przyzwyczaił się do życia w luksusie. Obejmując urząd, zastrzegł sobie zresztą prawo do kontynuowania działalności koncertowej. (WAK)
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.