Jeśli chłopak z Młodzieży Wszechpolskiej chce się umówić z dziewczyną z zagranicy, to rzuca w nią jajem lub puszką farby
Co robi normalny, zdrowy chłopak w wakacje? Normalny chłopak bierze swoją dziewczynę i jedzie z nią pod namiot albo w góry, na koncert rockowy lub nad jezioro, popływać kajakiem. Co w wakacje robią chłopcy z organizacji Młodzież Wszechpolska? Ci chłopcy (jak większość niedorajd w ich wieku) nie znaleźli sobie jeszcze dziewczyn, więc garną się do posła Ligi Polskich Rodzin Roberta Strąka. Poseł jest tak zdolny, że potrafi zastąpić chłopakom niejedną dziewczynę, a i o przygodę się postara.
Nic tak nie ożywia nudnych wakacji jak przygoda. Poseł Strąk robi w LPR za kaowca. To właśnie on od lat dba o to, by na zebraniach partyjnych, gdy Giertych omawia ważne sprawy narodowe, nie brakowało warcabów czy kart do pokerka. To, co sprawdza się jednak deszczową jesienią czy lodowatą zimą, nie znajduje zastosowania latem. Poseł Strąk lubi młodzież, a Młodzież Wszechpolską w szczególności, i dlatego zaplanował arcyciekawy wypad do Władysławowa. Dzięki osobistemu zaangażowaniu posła wyjazd Młodzieży Wszechpolskiej okazał się strzałem w dziesiątkę.
Szybko zebrano grupę chętnych z tych, których żadna laska nie chciała nawet do noszenia plecaków. Nie chciały, to niech żałują! Do portu akurat zawinął holenderski kuter "Langenort" z feministkami na pokładzie. Można było pokazać męską krzepę i wykazać się celnością rzutu. Zorganizowano zawody pod
hasłem "Polskie jaja w holenderskie baby". Co bardziej radykalni i mocniej ideowo zaangażowani rzucali w kobiety puszkami farby. Mieli już doświadczenie, bo - jak głosi fama - to właśnie oni w całym Gdańsku oblali farbą plakaty Jolanty Kwaśniewskiej, która namawiała do głosowania za wejściem do Unii Eu-
ropejskiej. W opinii fachowców, jak się dobrze potrenuje na babie z plakatu, to potem żywą łatwiej trafić.
Poseł Strąk zadbał o wszystko. Na miejscu było to, co podczas każdej wakacyjnej przygody jest niezbędne, czyli śmierdzące jaja, czerwona farba i flagi narodowe. Chłopcy z Młodzieży Wszechpolskiej nie mają zbyt dużych doświadczeń z dziewczynami. Chcąc poderwać holenderskie feministki, zastosowali znaną z młodszych klas podstawówki metodę "na zaczepkę". Dawniej ciągnęło się dziewczyny za warkocz lub wylewało się im atrament za bluzkę. Dziś chłopak z Młodzieży Wszechpolskiej, który chce się umówić z dziewczyną z zagranicy, a nie zna żadnego obcego języka, rzuca w nią jajem lub puszką farby.
Feministki z organizacji Kobiety na Falach nadawały chyba na innej fali niż szczeniactwo z LPR, bo pozostały nieczułe na ewidentne miłosne sygnały. Kiedy po kilku dniach pobytu we Władysławowie wypłynęły w morze, ciśnienie erotyczne posła Strąka było tak wielkie, że wynajął pościgowy jacht. Młodzież Wszechpolska i poseł (podobnie jak dzieci z przedszkola nr 5 im. Złotej Rybki) uwielbiają się bawić w piratów.
Nudne wakacje stały się nagle ogromnie ciekawe. Fascynująca gonitwa za kutrem, bitwa na jaja, machanie flagą narodową w proteście przeciwko pigułkom i kondomom. Ach, same fajne przeżycia! I jeszcze ci dziennikarze z kamerami, uganiający się za każdym, kto głośniej krzyczy. Nie ma co, poseł Strąk to potrafi zorganizować sfrustrowanym chłopcom czadowe wakacje. Obiecał, że niebawem fundnie szczylom wyjazd do Holandii, gdzie mają szerzyć piękne idee w miejscowych burdelach i palarniach haszyszu. Wycieczka ma się odbyć pod hasłem "W gaciach nam się pali, gdy kobiety są na fali". Chętni już dziś zapisują się w kolejce.
Podobno chłopaki tak polubili posła Strąka, że na jednym z zebrań podjęli ważne zobowiązanie. Oświadczyli, że podczas wakacji nigdy nie wezmą żadnej dziewczyny ani pod namiot, ani do lasu, a na lekcjach biologii będą bojkotować wykłady o tym, jak robią to wróbelki czy motylki. n
Nic tak nie ożywia nudnych wakacji jak przygoda. Poseł Strąk robi w LPR za kaowca. To właśnie on od lat dba o to, by na zebraniach partyjnych, gdy Giertych omawia ważne sprawy narodowe, nie brakowało warcabów czy kart do pokerka. To, co sprawdza się jednak deszczową jesienią czy lodowatą zimą, nie znajduje zastosowania latem. Poseł Strąk lubi młodzież, a Młodzież Wszechpolską w szczególności, i dlatego zaplanował arcyciekawy wypad do Władysławowa. Dzięki osobistemu zaangażowaniu posła wyjazd Młodzieży Wszechpolskiej okazał się strzałem w dziesiątkę.
Szybko zebrano grupę chętnych z tych, których żadna laska nie chciała nawet do noszenia plecaków. Nie chciały, to niech żałują! Do portu akurat zawinął holenderski kuter "Langenort" z feministkami na pokładzie. Można było pokazać męską krzepę i wykazać się celnością rzutu. Zorganizowano zawody pod
hasłem "Polskie jaja w holenderskie baby". Co bardziej radykalni i mocniej ideowo zaangażowani rzucali w kobiety puszkami farby. Mieli już doświadczenie, bo - jak głosi fama - to właśnie oni w całym Gdańsku oblali farbą plakaty Jolanty Kwaśniewskiej, która namawiała do głosowania za wejściem do Unii Eu-
ropejskiej. W opinii fachowców, jak się dobrze potrenuje na babie z plakatu, to potem żywą łatwiej trafić.
Poseł Strąk zadbał o wszystko. Na miejscu było to, co podczas każdej wakacyjnej przygody jest niezbędne, czyli śmierdzące jaja, czerwona farba i flagi narodowe. Chłopcy z Młodzieży Wszechpolskiej nie mają zbyt dużych doświadczeń z dziewczynami. Chcąc poderwać holenderskie feministki, zastosowali znaną z młodszych klas podstawówki metodę "na zaczepkę". Dawniej ciągnęło się dziewczyny za warkocz lub wylewało się im atrament za bluzkę. Dziś chłopak z Młodzieży Wszechpolskiej, który chce się umówić z dziewczyną z zagranicy, a nie zna żadnego obcego języka, rzuca w nią jajem lub puszką farby.
Feministki z organizacji Kobiety na Falach nadawały chyba na innej fali niż szczeniactwo z LPR, bo pozostały nieczułe na ewidentne miłosne sygnały. Kiedy po kilku dniach pobytu we Władysławowie wypłynęły w morze, ciśnienie erotyczne posła Strąka było tak wielkie, że wynajął pościgowy jacht. Młodzież Wszechpolska i poseł (podobnie jak dzieci z przedszkola nr 5 im. Złotej Rybki) uwielbiają się bawić w piratów.
Nudne wakacje stały się nagle ogromnie ciekawe. Fascynująca gonitwa za kutrem, bitwa na jaja, machanie flagą narodową w proteście przeciwko pigułkom i kondomom. Ach, same fajne przeżycia! I jeszcze ci dziennikarze z kamerami, uganiający się za każdym, kto głośniej krzyczy. Nie ma co, poseł Strąk to potrafi zorganizować sfrustrowanym chłopcom czadowe wakacje. Obiecał, że niebawem fundnie szczylom wyjazd do Holandii, gdzie mają szerzyć piękne idee w miejscowych burdelach i palarniach haszyszu. Wycieczka ma się odbyć pod hasłem "W gaciach nam się pali, gdy kobiety są na fali". Chętni już dziś zapisują się w kolejce.
Podobno chłopaki tak polubili posła Strąka, że na jednym z zebrań podjęli ważne zobowiązanie. Oświadczyli, że podczas wakacji nigdy nie wezmą żadnej dziewczyny ani pod namiot, ani do lasu, a na lekcjach biologii będą bojkotować wykłady o tym, jak robią to wróbelki czy motylki. n
Więcej możesz przeczytać w 28/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.