W epilogu trzeciego tomu swego opus vitae, Prawo, legislacja i wolność, Friedrich Hayek napisał: „Jeżeli nasza cywilizacja przetrwa [...], wierzę, że ludzie będą myśleć o naszej epoce jako o wieku przesądów, związanym głównie z nazwiskami Karola Marksa i Zygmunta Freuda”. A dalej dodał, że „wiek zabobonu to czas, kiedy ludzie wyobrażają sobie, że wiedzą więcej, niż wiedzą w rzeczywistości”. Wiek przesądów, samoułudy, arogancji? – każdy z przymiotników jest stosowny.
Połączenie nazwisk Marksa i Freuda jest uprawnione, bo razem ci wybitni uczeni dokonali delegitymizacji porządku społecznego; nie porządku kapitalistycznego – ale porządku społecznego w ogólności. Dla Marksa cała historia cywilizacji, między społeczeństwem pierwotnym a współczesnością, była historią wyzysku i walki klas. Jedynie społeczeństwo pierwotne i społeczeństwo komunistyczne, na wyższym szczeblu rozwoju, mają być światem pełnej wolności. Dla Freuda źródłem nerwic i chorób psychicznych miał być konflikt między superego, normami i wzorami narzucanymi przez społeczeństwo, a libido, tj. naturalnymi ludzkimi skłonnościami i popędami, z którym człowiek nie jest w stanie sobie poradzić. Jest to więc konflikt między kulturą i biologią, wyzwolenie jednostki zaś ma polegać na uwolnieniu biologii od więzów narzucanych przez kulturę i cywilizację. Hayek cytuje wybitnych przedstawicieli amerykańskiej psychologii i psychiatrii postulujących potrzebę wyplenienia w człowieku pojęć dobra i zła, by uzdrowić jego umysł. Postmodernizm dodaje do tego postulat usunięcia rozróżnienia między prawdą a fałszem...
Oświeceni przez Marksa i Freuda intelektualiści zabrali się ochoczo do walki z patriotyzmem, religią i tradycją wraz z całym bagażem przeszłości. Tam, gdzie dysponowali siłą, dokonali tego dzieła w sposób okrutny, za pomocą terroru i kłamliwej propagandy, której sami padli w końcu ofiarą. Z tego historycznego doświadczenia wyciągnęli jedną naukę: porzucenia środków twardych na rzecz – miękkich. Cel pozostał ten sam. Jak długo nasza cywilizacja ten napór wytrzyma?
Konkurenci z alternatywnymi wobec euroatlantyckiego systemami wartości już tłoczą się u bram: Federacja Rosyjska, Państwo Islamskie, dalej – ChRL. Promowane przez nich wzory kulturowe nie odpowiadają postępowym intelektualistom, ale, dowodził Hayek, system liberalno-demokratyczny też powstał jako niezamierzony efekt działań różnych, niekoniecznie demokratycznych aktorów. Jest prawdopodobne, że również upadek cywilizacji zachodniej będzie niezamierzonym efektem, między innymi, działań spadkobierców Marksa i Freuda. Hayek nie odrzuciłby takiej możliwości. Nie uważał, że powinniśmy zachować cały dorobek pokoleń bez zmian – postulował tylko szacunek i ostrożność. Wiek przesądu wciąż trwa i nic nie zwiastuje jego końca. �
* Profesor Instytutu Studiów Politycznych PAN, były szef Transparency International Poland
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.