Polscy konsumenci chętnie korzystają z nowinek technologicznych. W bankowości, telekomunikacji i innych branżach innowacja goni innowację. Za to polscy obywatele nadal ganiają do urzędów z papierami.
To było skomplikowane przedsięwzięcie. Urzędnicy mieli około dwóch miesięcy, aby do 1 kwietnia przygotować system obsługi programu 500 plus. Oprócz tradycyjnej, papierowej formy, wnioski można było składać w postaci cyfrowej: poprzez bankowość elektroniczną, ePUAP (Elektroniczną Platformę Usług Administracji Publicznej), system PUE ZUS oraz Emp@tię Ministerstwa Rodziny, Pracy i Opieki Społecznej. W ten sposób złożonych zostało ok. 530 tys. wniosków (21 proc., stan na 24 czerwca), przy czym 95 proc. zwolenników kanałów cyfrowych skorzystało ze swojego profilu bankowego. Urzędnicy sprostali wyzwaniu, jednak odsetek 21 proc. trudno ocenić jako znaczący w kraju, w którym na każdego mieszkańca przypada 1,5 telefonu komórkowego, a z internetu korzysta aktywnie 67 proc. populacji (25,7 mln osób, doroczny raport serwisu We Are Social ze stycznia 2016 r.).
– 500 plus udało się nie dzięki przyjmowanej przez lata strategii cyfryzacji państwa, ale pomimo niej – kwituje Krzysztof Komorowski, ekspert Instytutu Sobieskiego.
Co poszło nie tak
Dlaczego e-usługi publiczne w Polsce szwankują i co zrobić, aby sytuacja się poprawiła – takie były główne wątki 20. Konferencji Stowarzyszenia Miasta w Internecie „Polska cyfrowych innowacji”. Przedstawiciele organizacji pozarządowych mieli wiele do powiedzenia na temat problemów, bo i lista wpadek przy wprowadzaniu e-usług w Polsce jest długa. Do najnowszych należy Źródło, aplikacja do Systemu Obsługi Rejestrów Państwowych wdrożona na początku 2015 r. Miała ona połączyć m.in. rejestry PESEL, dowodów osobistych i aktów stanu cywilnego w jeden system. Zamiast jednak ułatwić życie samorządowcom i ludziom zgłaszającym się po nowy dowód osobisty i inne dokumenty, utrudniła je, wydłużyła czas załatwiania spraw i doprowadziła do bałaganu. Nieoficjalnie urzędnicy nazywają Źródło „bagienkiem”. Krzysztof Komorowski, aby zobrazować problem Polski, proponuje porównać, co przez ostatnich kilkanaście lat w e-usługach osiągnęła administracja publiczna (niewiele), a co np. sektor bankowy (światowa czołówka). – Ich cele są różne – tłumaczy. – Instytucje publiczne dbają o wykonanie budżetu i poprawność formalną. Biznes musi cały czas myśleć o tym, co, komu i jak ma dostarczyć – mówi Komorowski.
Teoria a praktyka
Usługi elektroniczne w administracji publicznej wzięła pod lupę Najwyższa Izba Kontroli. Wnioski zaprezentowane w kwietniu nie były budujące. „Pomimo dużych sum, wydanych na platformy usług elektronicznych w urzędach, ich wykorzystanie jest znikome” – konkludował NIK. Jak wykazała kontrola, system ePUAP służył przede wszystkim wymianie informacji między urzędami zamiast świadczeniu e-usług (bywa nazywany „Facebookiem dla urzędników”). W przypadku samorządów NIK stwierdził, że wykorzystanie e-usług udostępnionych za pomocą platform w czterech kontrolowanych urzędach marszałkowskich (małopolskim, mazowieckim, podlaskim i śląskim) było niewielkie. Przykładowo: na portalu Wrota Mazowsza, na którym udostępniono 1128 e -usług, w okresie od 5 listopada 2014 r. do 30 czerwca 2015 r. gminy i powiaty zrealizowały 169, a skorzystało z nich… 78 osób. – Wiele usług cyfrowych funkcjonuje tylko teoretycznie, bo nie bada się potrzeb użytkowników – ocenia Monika Jakubiak, zastępca dyrektora Centralnego Ośrodka Informatyki Ministerstwa Cyfryzacji, która wraz z nową ekipą pod wodzą minister Anny Streżyńskiej próbuje wdrożyć zmiany. Jak podkreśla, system rejestrów państwowych naprawiany jest z udziałem użytkowników końcowych. Trwają konsultacje, a na początku lipca Ministerstwo Cyfryzacji wzmocnił znany w środowisku samorządowiec: w randze wicedyrektora departamentu pojawił się tam Piotr Gajewski, wcześniej szef USC w Elblągu oraz prezes Stowarzyszenia Urzędników USC w Polsce.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.