Na Euro była grupa „starych mistrzów” i grupa pretendentów. Spośród tych drugich najdłużej walczyła reprezentacja Walii – doszła do półfinału, w którym uległa Portugalii dowodzonej przez Ronaldo. I uznana została odkryciem tegorocznych mistrzostw Europy, a jej sukces zaskoczył nie tylko kibiców, ale i futbolowych ekspertów. O swoich przeżyciach opowiada selekcjoner walijskiej reprezentacji Chris Coleman.
Chyba nikt nie zna walijskich piłkarzy tak dobrze,jak selekcjoner, ale czy mimo wszystko znakomite wyniki drużyny nie były zaskoczeniem również dla pana?
Myślę, że nikt nie się spodziewał, iż dojdziemy tak daleko. Kiedy przed turniejem przyglądałem się poszczególnym grupom i zespołom, sam zadawałem sobie pytanie, czy jesteśmy na tyle dobrzy, aby w ogóle awansować do fazy pucharowej. Sądziłem, że tak, ale to nie było oczywiste. Kiedy już udało nam się przejść dalej, świat stanął przed nami otworem. Najpierw mieliśmy szalenie ciężką przeprawę z Irlandią Północną. To było wielkie wyzwanie. Mecz z Belgią był jeszcze lepszym doświadczeniem. Rywalizowaliśmy z wielką drużyną, ale tamtego wieczoru byliśmy nie do zatrzymania. I nagle znaleźliśmy się w półfinale. Tam przegraliśmy z niezwykle silnym rywalem.
Walia na Euro była debiutantem, pPortugalia w półfinale Mistrzostw Europy grała po raz piąty w historii. Czy miało to istotne znaczenie?
Nie powiedziałbym, że to był nasz problem, ale Portugalczykom na pewno to pomogło. Kilku rzeczy nie byliśmy świadomi. Doświadczenie na pewno sprawia, że masz więcej możliwości reagowania, ale to żadna wymówka. Portugalia była w finale, bo na niego zasłużyła. W meczu z Francją kibicowałem właśnie im.
Na twarzy ma pan uśmiech, ale przecież byliście o krok od spełnienia piłkarskich snów. To tylko maska?
Gdyby mecz odbył się pięć dni wcześniej, mielibyśmy większe szanse. Pamiętajcie, że Portugalia w swojej historii siedmiokrotnie grała w półfinałach wielkich turniejów. Oni rozumieli, co to znaczy. My na tym etapie rozgrywek byliśmy po raz pierwszy. To było dla nas nowe terytorium, nie wiedzieliśmy, czego się spodziewać. Teraz jesteśmy bogatsi o te doświadczenia. Ale wiesz co? Nie chcę narzekać. Jasne, że przed meczem byliśmy bardzo zmęczeni fizycznie i psychicznie, ale czy inni nie byli? Życie nauczyło mnie, żeby doceniać to, co się ma. I to zamierzam robić.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.