Przykuły moją uwagę wieści nadchodzące tego lata z Amsterdamu. Otóż w połowie lipca władzę w mieście przejęła Femke Halsema, 52-letnia prawniczka, która niegdyś była posłanką i przywódczynią partii Zielonej Lewicy, a w 2010 r. ogłaszana nawet najlepszym kandydatem na premiera Holandii. Ale wtedy właśnie została zręcznie wystrychnięta na dudka przez bardziej fachowych w intrygach polityków-mężczyzn, więc na politykę się obraziła, rezygnując z parlamentu i przywództwa partii. Zajęła się pracą akademicką, prowadziła program telewizyjny, a nawet szefowała radzie jakiegoś banku, czyli robiła to, co zwykle w Europie robią politycy, którzy własnowolnie cofnęli się z pierwszej linii frontu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.