Zjednoczona Prawica miała dominować w Sejmie i Senacie, opozycja miała zostać pobita i chodzić ze spuszczoną głową, a mniejsi koalicjanci PiS – zmarginalizowani. O takim powyborczym krajobrazie przekonywali Jarosława Kaczyńskiego współpracownicy zajmujący się analizą polityczną. W 50-procentowe zwycięstwo wierzył nie tylko lider PiS, lecz także szefowie organizacji terenowych, a nawet kandydaci na posłów i senatorów. Dlatego niektórzy z nich pod koniec kampanii wyborczej pozwolili sobie na urlopy zamiast walczyć o głosy. W efekcie żadna z powyższych prognoz się nie sprawdziła.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.