Musimy znaleźć osobę, która formatem sprosta liderowaniu partii, i wymienić Schetynę. Jeśli Grzegorz nadal będzie kierował Platformą, czeka nas dalsze gnicie – mówi ważny polityk PO młodego pokolenia. Paradoksalnie to, że opozycja przegrała wybory o włos, sprawiło, że do partii powrócił bojowy duch. I frustracja spowodowana przekonaniem, że te wybory opozycja mogła nawet wygrać. Winą za przegraną wszyscy obarczają Grzegorza Schetynę.
W ugrupowaniu pojawiło się już kilka pomysłów na to, kto mógłby sprawować władzę w PO. Generalnie mówi się o postawieniu na młode pokolenie – np. Borysa Budkę lub Sławomira Nitrasa. Ten pierwszy już teraz deklaruje, że zamierza zawalczyć o przywództwo w partii, jednak wiele wskazuje na to, że nie ma wielkich szans. – Borys nie jest silny nawet we własnym regionie, a co dopiero w całej Platformie – mówi jeden z naszych rozmówców. – Niewykluczone, że ma w planach „wariant na Siemoniaka” – dodaje. Polegałby on na tym, że kandydat w ostatniej chwili rezygnuje i przekazuje swoje poparcie innemu konkurentowi Schetyny. (W grudniu 2015 r. Siemoniak zrezygnował ze startu w wyborach na przewodniczącego PO i przekazał swoje poparcie Schetynie).
Na lidera wewnątrzpartyjnej opozycji próbuje się wykreować Bogdan Zdrojewski (o jego planach pisaliśmy na początku sierpnia). Tyle że ten kandydat nie podoba się działaczom młodego pokolenia. – Nie chcemy, żeby Zdrojewski przejął władzę. W Platformie musi wreszcie nastąpić zmiana generacyjna, tymczasem Zdrojewski jest nawet starszy od Schetyny – mówi nasz rozmówca. Nitras zresztą już głośno zganił Zdrojewskiego za publiczne postawienie tematu rozliczeń. – Istnieje coś takiego jak wzajemna lojalność i wewnętrzna dyskusja. Dzień po wyborach nie można robić takich rzeczy, jakie robi Zdrojewski – powiedział polityk w rozmowie z RMF.
W kontekście przywództwa w Platformie wymieniany jest też prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Tyle że jego ewentualne liderowanie partii byłoby bardzo trudne ze względu na obowiązki w stołecznym ratuszu. – Trudno zarządzać partią, będąc prezydentem tak dużego miasta. Przewodniczący PO powinien być też parlamentarzystą – twierdzi nasz rozmówca.
Wespół w zespół
W sytuacji braku wyraźnej kandydatury na szefa ugrupowania pojawiają się pomysły na bardziej kolektywne zarządzanie Platformą. Na czym takie zbiorowe przywództwo mogłoby polegać? – Przewodniczącą mogłaby zostać np. Joanna Mucha albo Małgorzata Kidawa-Błońska. Żadna z nich nie jest osobą, która trzymałaby partię silną ręką. W tej sytuacji wokół jednej z pań zgromadziliby się politycy młodej generacji, którzy podejmowaliby zespołowo decyzje dotyczące przyszłości PO – opowiada jeden z polityków. – Takie rozwiązanie miałoby, oczywiście, charakter tymczasowy, po jakimś czasie z zespołu polityków wygenerowałby się przywódca – mówi polityk będący zwolennikiem takiego rozwiązania. I przywołuje przykład Niemiec: kiedy kanclerz Helmut Kohl zrezygnował z przewodniczenia CDU, Angela Merkel została sekretarzem generalnym partii, a jej przewodniczącym Wolfgang Schäuble. Wspólnie zarządzali chadecją, ale później to Merkel wywalczyła sobie władzę. – W PO może zadziałać podobny mechanizm – twierdzi nasz rozmówca.
Jak ustalił „Wprost”, Grzegorz Schetyna może mieć też problem z wyborem szefa klubu parlamentarnego. Jak twierdzą nasi rozmówcy, jedynym chętnym, który chce kandydować na to stanowisko, ma być Borys Budka. – Grzegorz nie ma żadnego odpowiedniego stronnika, którego mógłby wystawić w kontrze do kandydatury Budki – twierdzi nasz rozmówca. I dodaje: – Małgorzata Kidawa-Błońska byłaby dobrym szefem klubu, ale obawia się wystartować, bo jeśli okazałoby się, choć to mało prawdopodobne, że przegra, to będzie spalona jako kandydatka na wicemarszałka Sejmu, którym chce zostać, utrudni jej to również ewentualną walkę o fotel prezydencki – twierdzi nasz rozmówca.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.