Ile projektów upada na etapie pomysłu, rozmów? Nie ten. Grupa znajomych postanowiła zorganizować bieg pamięci, choć wtedy ani takie bieganie intencyjne, ani powód nie były tak popularne jak dzisiaj. Na starcie stanęło kilkanaście osób. Tylko. Ale kiedy pobiegli, poczuli potencjał takich wspólnotowych akcji. I od tej pory Fundacja Wolność i Demokracja organizuje już ósmą edycję biegu Tropem Wilczym. Bieg upamiętnia tych, którzy walczyli z komunistycznym reżimem.
Bieg przyspiesza
W drugiej edycji pobiegło 100 razy więcej osób. W trzeciej biegi odbyły się w każdym województwie, w sumie w 40 miastach. Czwarty bieg przekroczył granice Polski. Za dwa tygodnie z Tropem Wilczym pobiegnie ponad 370 miast w Polsce, Europie, na kilku kontynentach. Biegowe miasteczka zapełnią się rodzinami, młodymi, starszymi. Przyjdą też ci, którzy nie mogą pobiec. Bo ten bieg to nie tylko dystanse do pokonania, lecz także rodzinny event, oprawiony w aktywności dla wszystkich.
Nie ubywa ich
Każda inicjatywa w końcu siada. Coś się przeżyło, znudziło, z czegoś się wyrasta, coś już było. Ta – nie. Do biegu Tropem Wilczym przyłącza się coraz więcej osób, coraz więcej liderów organizuje bieg w swoich miejscowościach. Akcja ma charakter „nowej, świeckiej tradycji”, którą chce się kontynuować. Dlaczego? Niewątpliwie mocą projektu, który w swojej skali nie ma konkurentów (to największy bieg pamięci na świecie), jest powód, dla którego ludzie każdego roku, w zimny dzień, docierają w leśne czy podmiejskie plenery, parki. A w zasadzie kilka powodów.
Zdrowy tryb życia
Tym, którzy dbają o swoją kondycję, Tropem Wilczym otwiera sezon biegowy. Na dystansach 5, 10 km i w biegu na 1963 m, który obligatoryjnie jest wytyczony na wszystkich lokalnych biegach, można sprawdzić pozimową kondycję. To najmniej popularny powód wśród biegaczy, ale i on sprawia, że ludzie biegną.
Wreszcie razem
Całymi rodzinami, grupami znajomych, wszyscy zadowoleni, zespoleni w tym, że robią coś wspólnie. Razem podejmują wysiłek, pokonują wyznaczone dystanse, razem potem zjadają wojskową grochówkę. I razem wspominają, chwalą się pamiątkowymi zdjęciami na portalach społecznościowych.
Najmłodsi
Jeśli wyciągają z kieszeni smartfony, to tylko po to, żeby robić zdjęcia. Z rekonstruktorami, z rekwizytami w pojazdach z epoki. W wielu miejscach dla dzieci są specjalne dystanse. Ale chętnie też biegają na dystansie 1963 m wspólnie z rodzicami. Wciągają ich w gry terenowe, w konkursy. Które dziecko nie cieszyłoby się ze zdobytej rodzinnie nagrody! Często to właśnie dzieci przypominają, że zbliża się bieg Tropem Wilczym, pilnują, żeby nie przegapić. Chcą, aby ich rodzina była w tym dniu drużyną, i zrobią wszystko, żeby zwyciężać.
Dumni z bohaterów
Kto ma w rodzinie bohatera – będzie zawsze o nim mówił z dumą. Jacek Rozenek, wieloletni ambasador biegu, o tej inicjatywie mówi: „Nareszcie można mówić o tych historiach już nie szeptem”. Tegoroczni ambasadorzy biegu w spocie promującym projekt zaznaczają, że 1 marca nie jest dla nich świętem podręcznikowych postaci, ale dniem wspominania najbliższych. W rodzinnych albumach na starych zdjęciach twarze ślicznych dziewczyn, przystojnych, roześmianych chłopaków. To moja ciocia, mój pradziadek, mój tata – mówią. W tegorocznym biegu każdy może pobiec dla swojego bohatera, na wlepce do naklejenia na koszulkę można wpisać imię Niezłomnego. Niezłomni to ci, którzy walczyli bezpośrednio i w konspiracji, ale też ci, którzy pomagali im przeżyć, również narażając się na konsekwencje takiego heroizmu.
Oddając krew – ratujesz życie
Bieg organizuje po raz kolejny zbiórkę krwi. O tym, jak wielka jest świadomość potrzeby dzielenia się krwią, świadczą efekty zbiórki z zeszłego roku, realizowanej we współpracy z Narodowym Centrum Krwi. Na hasło „Tropem Wilczym” zebrano jej tyle, że na więcej nie było już miejsca. Od 24 lutego na to samo hasło we wszystkich regionalnych Stacjach Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa można oddać krew. Akcja potrwa do 6 marca. W wybranych miejscowościach 1 marca podczas biegu staną też krwiobusy. W Warszawie będzie można oddać krew podczas biegu, a więc nawet nie biegnąc, być uczestnikiem Tropem Wilczym.
Konkret
Jeśli coś jest nieszczere, nieprawdziwe, nieemocjonujące, nie nasze – nie przetrwa. Ten projekt rośnie. Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych nie wpisuje się w kanon sztywnych obchodów święta. Jest rodzinnym eventem, podczas którego ludzie są wielką grupą połączoną pamięcią o swoich bliskich. I to jest konkret. To czas, kiedy można oddać krew i wykazać się najprawdziwszą, popartą czynem postawą prospołeczną, patriotyczną. I to jest też konkret. To czas spędzony z dziećmi, z narzeczoną, przyjaciółmi. Też konkret. Ludzie szanują to, kiedy traktuje się ich serio, zakłada, że są świadomi korzeni, historii, że potrafią się z nią zmierzyć. W tym projekcie wszyscy są wspólnotą. I to jest kolejny konkret, który sprawia, że Tropem Wilczym daje poczucie czegoś o wiele więcej niż dobrze spędzonego czasu. Łukasz i Paweł Golcowie w spocie zapraszającym na bieg mówią „bądźmy razem”, trener piłkarski Robert Podoliński mówi, że biegnie „dla wszystkich bohaterów, na których historii się wychował”, aktor Adam Woronowicz w tym spocie wymienia z imienia osoby ze swojej rodziny, o których w tym dniu będzie pamiętał szczególnie. To bycie razem w czymś, co pozytywnie łączy, okazuje się bardzo ważne. Tak ważne, że każdego roku się wraca.
O kogo chodzi?
Najkrócej opisana historia Żołnierzy Wyklętych: pokolenie urodzone w niepodległej Polsce, wychowane w entuzjazmie jej budowania, świadome tego, że ta Niepodległa była marzeniem rodziców, dziadków, pradziadków. Pokolenie, któremu na drodze do wypełnienia schedy stanęła najpierw okupacja niemiecka i radziecka, a potem komuna. Komuna zamknęła wszystkie możliwości: wolność gospodarczą, wolność słowa, poglądów, potępiała i eliminowała postawy patriotyczne i bohaterskie, indoktrynowała. I właśnie z nią Wyklęci walczyli, często płacąc za to cenę najwyższą.
Każda edycja Tropem Wilczym ma swoich bohaterów, których sylwetki przybliża. Dołączają też kolejni ambasadorzy, ludzie mediów, autorytety. W ósmej edycji ambasadorami są wszyscy, którzy chcą upamiętnić „swoich” Niezłomnych. Postaciami, których wizerunki będą na koszulkach w tym roku, są: Stasia Golec ps. „Gusta”, 18-latka zamordowana razem z ponad 150 innymi młodymi Niezłomnymi. Z dumą wspominają ją bratankowie Łukasz i Paweł Golcowie. Henryk Kończykowski ps. „Halicz” – powstaniec warszawski, jego imię przybrało wiele grup rekonstrukcyjnych i drużyn harcerskich, Józef Trojan – 20-latek, który brał udział w wielu brawurowych akcjach, na jednej z nich został postrzelony niedaleko domu i umarł na kolanach matki, Zygmunt Matysiak ps. „Kowboj”– więziony za działalność niepodległościową, po wojnie wielokrotny rajdowy mistrz Polski, Ludwik
Marszałek – przed wykonaniem wyroku za podziemne działania nie pozwolono mu zobaczyć się z dziećmi ani żoną. I rotmistrz Witold Pilecki – bohater, którego historią zachwyci się kino amerykańskie, przygotowując ogromną produkcję.
Jak dołączyć do biegu
Dołączyć do biegu można prawie w każdym mieście. Do akcji towarzyszących biegowi – również. Na stronie tropemwilczym. org znajdują się wszystkie szczegóły, tam też można się zapisać na bieg. Jeśli w jakimś mieście nie będzie już miejsc – zawsze można zapisać się na bieg warszawski, przygotowany dla kilku tysięcy uczestników, na których czekają trasy biegowe (można je pokonać też z kijkami nordic walking), wspólne śpiewanie, koncert, konkursy z nagrodami, grupa rekonstrukcyjna z mundurami, bronią i pojazdami z epoki, wspólna grochówka i powtarzalny każdego roku na Tropem Wilczym – niepowtarzalny nastrój.
Barbara Konarska
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.