Rzecz w tym, że tego samego dnia do Sejmu wpłynął projekt uchwały o niegodnym zachowaniu przeciwników Andrzeja Dudy podczas uroczystości z okazji 100-lecia Zaślubin Polski z Morzem w Pucku. W uchwale dostało się m.in. wicemarszałek Sejmu Małgorzacie Kidawie-Błońskiej za to, że po uroczystościach ściskała się z ludźmi zakłócającymi przemówienie prezydenta. – A teraz cała ta uchwała nie ma żadnego znaczenia – śmieje się polityk opozycji.
W PiS nie są z tego powodu szczęśliwi. – Nasi koledzy są zniesmaczeni zachowaniem Lichockiej – mówi polityk Zjednoczonej Prawicy. I dodaje: – Po wydarzeniach w Pucku PO była w głębokiej defensywie, a teraz role się odwróciły i to jest najgorsze, co mogło się zdarzyć.
Co ciekawe, w samej Platformie Obywatelskiej wydarzenia w Pucku, podczas których Małgorzata Kidawa-Błońska witała się serdecznie z grupą ludzi z KOD, którzy gwizdali i buczeli na prezydenta Andrzeja Dudę podczas jego przemówienia, zostały dobrze odebrane. – W Platformie panuje przekonanie, że polityka uliczna ma dziś większe znaczenie od tej sejmowej. Poza tym protestujący wnoszą nową energię i pobudzają do walki opozycję trochę zniechęconą po ostatnich przegranych wyborach – mówi polityk PO.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.