Show-biznes
Aż 50 tys. zł żąda zespół Bajm za chałturę na wakacyjnym festynie plenerowym. Okazuje się, że nawet legendy polskiej estrady, na których koncerty bilety wyprzedawano niegdyś w ciągu kilku godzin, grają dziś przy kiełbasie z grilla i gotowanej grochówce. Najbardziej pracowity jest Krzysztof Krawczyk. W te wakacje zagrał 50 koncertów, dzięki którym wzbogacił się o ponad milion złotych. Jego stawka za koncert wynosi 25 tys. zł. Dużo większych pieniędzy za występ żąda Maryla Rodowicz – jedno jej wyjście na scenę kosztuje 40 tys. zł. Piosenkarka zaśpiewała w tym roku m.in. na Święcie Ryby w Słupsku. Na festynach oprócz gwiazd od dziesiątków lat rządzących polską estradą jest także zapotrzebowanie na twórców aktualnych przebojów radiowych. Za możliwość usłyszenia na żywo, że „Baśka miała fajny biust", zespół Wilki życzy sobie aż 45 tys. zł (tyle zapłacili mu organizatorzy festynu Gościniec Łomżyński). „Tylko" za 37 tys. zł można było w tym sezonie wynająć Dodę. Dorota Rabczewska w ostatnią niedzielę wystąpiła na IX Dożynkach Powiatowych w Regnowie. Skąd ta letnia aktywność gwiazd? Sezon festynów i pikników jest krótki, dlatego tuzy show-biznesu nie marnują żadnej okazji do podreperowania budżetu, nadwerężonego nikczemną sprzedażą płyt. (UBI)
Więcej możesz przeczytać w 35/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.