Polska na Export
Bardzo dziękuję za przychylną opinię o prezentacji polskiej na EXPO 2008 w Saragossie („Polska na EXPOrt", nr 26). Jestem reżyserem filmu, który pokazujemy na EXPO na trzech ekranach w sali kinowej. Nad tym filmem pracowaliśmy z kilkudziesięcioosobową ekipą przez cały ostatni rok. 45 dni zdjęciowych w całej Polsce z wykorzystaniem najnowocześniejszych środków technicznych.
Robiliśmy zdjęcia podwodne w strumieniach, wodospadach, w Morskim Oku i na basenie do efektów specjalnych. Przez wiele dni wyczekiwaliśmy, aby zrobić zdjęcia dzikim zwierzętom, w tym także podwodne. Bohaterowie filmu jeździli na deskach, skuterach wodnych, seagwayach, skakali z wysokości do wody, nurkowali i wspinali się na Mnicha. Po okresie zdjęciowym nastąpiło 9 miesięcy misternej roboty postprodukcyjnej – synchronizacji obrazów, montażu, obróbki, realizacji efektów komputerowych, zgrania muzyki i dźwięku w systemie 5+1. Film był robiony w nowatorskiej technologii – jednoczesnych zdjęć na trzy kamery (montuje się więc także trzy ścieżki obrazu). Nikt tego w Europie jeszcze nie robi. Po raz pierwszy użyliśmy z operatorem Andrzejem Jaroszewiczem tej technologii na EXPO 2005 w Aichi. To w znacznej mierze nasz film wyświetlany na pięciu ekranach przyczynił się do sukcesu polskiego w Japonii. Wykorzystując doświadczenia z tamtej pracy, udoskonaliliśmy naszą technologię i mogliśmy razem z trzema kamerami latać, nurkować czy pędzić po drodze. Wrażenie dynamiki i autentycznej obecności pośrodku wydarzeń jest teraz jeszcze większe.
Pod Pawilonem Polskim stoją duże kolejki do wejścia. Po każdej projekcji są brawa i wielu widzów z entuzjazmem deklaruje chęć przyjazdu do Polski, z trudem mogąc uwierzyć, że wszystko, co zobaczyli w filmie, było realizowane w Polsce. Jest się z czego cieszyć, bo nie tylko zauroczyliśmy widzów obrazem pięknej Polski, ale zrobiliśmy to w technologii całkowicie pionierskiej. Dla sprostowania jeszcze – Tomasz Bagiński nie opracowywał projekcji komputerowych – robiło to Studio Semafor. Bagiński wraz z zespołem twórców jest autorem animowanej Syrenki w filmie głównym.
ANDRZEJ KAŁUSZKO
Bardzo dziękuję za przychylną opinię o prezentacji polskiej na EXPO 2008 w Saragossie („Polska na EXPOrt", nr 26). Jestem reżyserem filmu, który pokazujemy na EXPO na trzech ekranach w sali kinowej. Nad tym filmem pracowaliśmy z kilkudziesięcioosobową ekipą przez cały ostatni rok. 45 dni zdjęciowych w całej Polsce z wykorzystaniem najnowocześniejszych środków technicznych.
Robiliśmy zdjęcia podwodne w strumieniach, wodospadach, w Morskim Oku i na basenie do efektów specjalnych. Przez wiele dni wyczekiwaliśmy, aby zrobić zdjęcia dzikim zwierzętom, w tym także podwodne. Bohaterowie filmu jeździli na deskach, skuterach wodnych, seagwayach, skakali z wysokości do wody, nurkowali i wspinali się na Mnicha. Po okresie zdjęciowym nastąpiło 9 miesięcy misternej roboty postprodukcyjnej – synchronizacji obrazów, montażu, obróbki, realizacji efektów komputerowych, zgrania muzyki i dźwięku w systemie 5+1. Film był robiony w nowatorskiej technologii – jednoczesnych zdjęć na trzy kamery (montuje się więc także trzy ścieżki obrazu). Nikt tego w Europie jeszcze nie robi. Po raz pierwszy użyliśmy z operatorem Andrzejem Jaroszewiczem tej technologii na EXPO 2005 w Aichi. To w znacznej mierze nasz film wyświetlany na pięciu ekranach przyczynił się do sukcesu polskiego w Japonii. Wykorzystując doświadczenia z tamtej pracy, udoskonaliliśmy naszą technologię i mogliśmy razem z trzema kamerami latać, nurkować czy pędzić po drodze. Wrażenie dynamiki i autentycznej obecności pośrodku wydarzeń jest teraz jeszcze większe.
Pod Pawilonem Polskim stoją duże kolejki do wejścia. Po każdej projekcji są brawa i wielu widzów z entuzjazmem deklaruje chęć przyjazdu do Polski, z trudem mogąc uwierzyć, że wszystko, co zobaczyli w filmie, było realizowane w Polsce. Jest się z czego cieszyć, bo nie tylko zauroczyliśmy widzów obrazem pięknej Polski, ale zrobiliśmy to w technologii całkowicie pionierskiej. Dla sprostowania jeszcze – Tomasz Bagiński nie opracowywał projekcji komputerowych – robiło to Studio Semafor. Bagiński wraz z zespołem twórców jest autorem animowanej Syrenki w filmie głównym.
ANDRZEJ KAŁUSZKO
Więcej możesz przeczytać w 27/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.