Amerykanie nie są świadomi napoleońskiej proweniencji stu dni od zaprzysiężenia pierwszego czarnoskórego prezydenta Stanów Zjednoczonych. I jeśli już, to kojarzą je ze stu dniami prezydentury Franklina D. Roosevelta w okresie wielkiego kryzysu. Nikt też nie zakładał, że prezydentura Baracka Obamy zakończy się po trzech miesiącach klęską na miarę Waterloo.
Wręcz przeciwnie, pierwsze sto dni postrzega się jako otwarcie nowej ery. Taka sytuacja zdarzyła się w latach 30. XX wieku, gdy prezydent Roosevelt potrzebował tylko kwartału, by przygotować i przeprowadzić przez Kongres najważniejsze reformy swego New Dealu. W trakcie kampanii wyborczej Barack Obama sformułował dwa priorytety pierwszych stu dni swojej prezydentury: postęp w przygotowaniu wyjścia wojsk amerykańskich z Iraku i zakończenie prac nad wielką reformą systemu opieki zdrowotnej.
Więcej możesz przeczytać w 17/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.