Obama, Berlusconi, Sarkozy, Tusk czy Kaczyński nie przedstawiają programów, ale rywalizują na wizerunki i teledyski. Tak by się spodobać jak największej grupie konsumentów politycznej rozrywki. Życie polityczne coraz bardziej przypomina rywalizację boysbandów.
Muzyka w twórczości boysbandu jest rzeczą najmniej istotną. Umiejętność śpiewania jest zupełnie bez znaczenia. Zawsze można podrasować nagranie w studiu albo podłożyć lepszy głos. Liczy się wygląd młodzieńców, ich fryzury, zainteresowania, koleżanki (ewentualnie w wersji bardziej postępowej – koledzy), narzeczone i plany na przyszłość. Nastolatki walą na koncerty, żeby rozmarzonym wzrokiem popatrzeć na chłopców, a potem hurtem wykupują kolorowe gazetki, w których można obejrzeć plakat idola i poczytać jego wyznania.
Więcej możesz przeczytać w 17/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.