„Gratulacje!” – mówił 16 kwietnia Michel Platini do Polaków. Czy to przez grzeczność, czy z przekonania – uznał, że nie mamy poważniejszych problemów z przygotowaniami do Euro 2012. Czy tak jest rzeczywiście? Czy zdamy pomyślnie decydujący egzamin dopuszczający do organizacji Euro – wizytację przedstawicieli UEFA na rok przed mistrzostwami? Są kraje, które chętnie przejęłyby tę intratną imprezę. Bo Euro to złoty interes.
Mimo optymizmu szefa Europejskiej Unii Piłkarskiej dziś już wiemy, że raczej nie uda się połączyć autostradami wszystkich miast, w których rozgrywane będą mecze. Ale możemy się pocieszać, że w jeszcze gorszej sytuacji jest dotknięta kryzysem Ukraina. – Odessa i Lwów nie nadążają z przygotowaniami. Ich szanse na dotrzymanie terminów są coraz mniejsze – ocenia Andrij Kapustin z komitetu organizacyjnego mistrzostw.
– Zdążymy przed pierwszym gwizdkiem – zapewniał w połowie lutego 2008 r. minister infrastruktury Cezary Grabarczyk. Czternaście miesięcy po tej deklaracji do optymizmu już takich podstaw nie ma.
– Zdążymy przed pierwszym gwizdkiem – zapewniał w połowie lutego 2008 r. minister infrastruktury Cezary Grabarczyk. Czternaście miesięcy po tej deklaracji do optymizmu już takich podstaw nie ma.
Więcej możesz przeczytać w 17/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.