„To, że za filmem »Mgła« stoją »Gazeta Polska« i panie redaktor Stankiewicz i Lichocka, jest gwarancją jego poziomu, stronniczości i niskiej wiarygodności" – ocenił marszałek Stefan Niesiołowski. Podobnie jak marszałek ja również nie obejrzałem filmu i podobnie jak marszałek chętnie dzielę się ze światem opinią na jego temat (jest bardzo dobry). Ale ja o czymś innym. O procesie, którym pełnomocnicy Joanny Lichockiej i redaktora naczelnego „GP” straszą Niesiołowskiego. Bo co będzie, jak wygrają?!
Pełnomocnicy piszą: Jest to kolejna Pana publiczna wypowiedź jako (…) osoby opiniotwórczej, (…) nastawiona na zdyskredytowanie i poniżenie Jej osoby w oczach opinii publicznej".
Ano, rzecz jasna, Niesiołowskiemu o to chodziło. Ale jak przegra proces, to będzie oznaczało, że nie wolno będzie dyskredytować osób w oczach opinii publicznej! Dzisiaj mogę swobodnie napisać: „To, że [dowolna] wypowiedź padła z ust marszałka Niesiołowskiego jest gwarancją jej niskiego poziomu, stronniczości i niskiej wiarygodności". Po przegranej Niesiołowskiego będę mógł najwyżej napisać: „Analityczna wypowiedź marszałka skłania jednak do zadania pytania o stopień jej wiarygodności”.
Pełnomocnicy biadają, że presja polityka na dziennikarza przynosi w konsekwencji ograniczenie wolności słowa. Zakaz wyzłośliwiania się na dziennikarzy ograniczy, a nie rozszerzy naszą wolność słowa!
I wreszcie, jak Zły Niesioł zostanie skazany za atakowanie Joasi Lichockiej, to właśnie on zostanie męczennikiem. Kochani pełnomocnicy i redaktorzy – działacie w imieniu Niesiołowskiego?! 30
Pełnomocnicy piszą: Jest to kolejna Pana publiczna wypowiedź jako (…) osoby opiniotwórczej, (…) nastawiona na zdyskredytowanie i poniżenie Jej osoby w oczach opinii publicznej".
Ano, rzecz jasna, Niesiołowskiemu o to chodziło. Ale jak przegra proces, to będzie oznaczało, że nie wolno będzie dyskredytować osób w oczach opinii publicznej! Dzisiaj mogę swobodnie napisać: „To, że [dowolna] wypowiedź padła z ust marszałka Niesiołowskiego jest gwarancją jej niskiego poziomu, stronniczości i niskiej wiarygodności". Po przegranej Niesiołowskiego będę mógł najwyżej napisać: „Analityczna wypowiedź marszałka skłania jednak do zadania pytania o stopień jej wiarygodności”.
Pełnomocnicy biadają, że presja polityka na dziennikarza przynosi w konsekwencji ograniczenie wolności słowa. Zakaz wyzłośliwiania się na dziennikarzy ograniczy, a nie rozszerzy naszą wolność słowa!
I wreszcie, jak Zły Niesioł zostanie skazany za atakowanie Joasi Lichockiej, to właśnie on zostanie męczennikiem. Kochani pełnomocnicy i redaktorzy – działacie w imieniu Niesiołowskiego?! 30
Więcej możesz przeczytać w 4/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.