To zadziwiające, jak idealnie obie wersje katastrofy smoleńskiej – polska i rosyjska – odpowiadają stereotypom ugruntowanym wśród Polaków i Rosjan.
My w oczach wielu Rosjan to przecież nieodpowiedzialni, lekkomyślni, anarchiczni straceńcy – gotowi postawić świat na głowie w imię swych obsesji. Szaleńczy lot numer 101, poprzez mgłę, prosto do Katynia, to dla nich Polska w pigułce.
Rosjanie z kolei dla wielu Polaków to prymitywni azjatyccy barbarzyńcy. Bezmyślny kolos, który nad niczym nie panuje, ale i nie zamierza ponosić za nic odpowiedzialności. Zatem lotnisko w Smoleńsku, owo wybetonowane kartoflisko przyciągające śmierć, a zwłaszcza wieża kontroli lotów, z panującym na niej „bardakiem", to z kolei Rosja w pigułce.
Rosjanie z kolei dla wielu Polaków to prymitywni azjatyccy barbarzyńcy. Bezmyślny kolos, który nad niczym nie panuje, ale i nie zamierza ponosić za nic odpowiedzialności. Zatem lotnisko w Smoleńsku, owo wybetonowane kartoflisko przyciągające śmierć, a zwłaszcza wieża kontroli lotów, z panującym na niej „bardakiem", to z kolei Rosja w pigułce.
Więcej możesz przeczytać w 4/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.