PREZES: Kolejny genialny pomysł sztabu. Znów będę się tłumaczył, że to nie ja. Choć w sumie będzie łatwiej, bo nikt mnie w tym stroju nie pozna. A kask jest za mały.
ZBIGNIEW ZIOBRO: Kask jest OK, tylko Prezes go na odwrót włożył. Ten dziób ma być z przodu.
PREZES (poprawiając kask): No, ale teraz dysze strasznie. Do cholery, co jest z tym sprzętem? Zaraz Hofman będzie tłumaczył się w TVN (tu Prezesa przechodzi dreszcz), ze nie mam astmy.
ZBIGNIEW ZIOBRO: Dla telewizji-której-nazwy-nie-wymówię będzie to tylko kolejna z długiej listy chorób Prezesa, więc bez znaczenia.
PREZES (coraz sprawniej machając mieczem): Fajnie to bzyczy. Poręba mówi, że zrobimy potem z tego film do jutuby, bo młodzież lubi takie atmosfery.
ZBIGNIEW ZIOBRO: Klimaty. No dobrze. To scena pierwsza. „Luke walczy ze swoim ojcem, ale nie wie, ze to jego ojciec, wiec jest wulgarny i agresywny". Uwaga – akcja!
OPIS: Zbigniew Ziobro bierze solidny zamach i wrzeszcząc „aaaaa!!!", naciera na Prezesa. Ten z zaskakującą zwinnością robi unik i uderza europosła w najniższą część pleców.
PREZES: Trafiony! Mogę już wypuszcza pioruny z palców? To mi się najbardziej w tym scenariuszu podobało. I potem te słowa „gin, gin".
ZBIGNIEW ZIOBRO (rozmasowując trafi ona cześć i poprawiając grzywkę): To imperator wypuszcza strumienie energii. Vader może za to przesuwać siła woli rożne przedmioty.
PREZES (wesoło): A to super, też tak potrafię. Boże, ile ja już siłą woli rzeczy poprzesuwałem! Ciebie zresztą, Zbysiu, trochę też!
ZBIGNIEW ZIOBRO (z trudem powstrzymując wybuch wściekłości): OK, to może poćwiczymy teraz scenę końcową, bo jest dosyć trudna. „Lord Vader stopniowo uzyskuje przewagę i spycha syna w przepaść, wcześniej informując go o rożnych rodzinnych ciekawostkach".
OPIS: Panowie znów pozorują walkę, choć można odnieść wrażenie, ze europoseł macha atrapą z jeszcze większą zaciętością. Miecze bzyczą i wreszcie Prezes klęka pod wściekłym naporem.
PREZES (z przesadną emfazą): Nieeee! Powstrzymaj swą złość, oszczędź mnie! (nagle przystaje) Zaraz, zaraz, a czy my znów czegoś nie pochrzaniliśmy? To chyba twoja, Zbysiu, linijka. Bo inaczej nam się robi coś w drugą stronę. Syn ojca, a nie ojciec syna. Zeus i Kronos. A przecież Poręba mi pokazywał, że w filmie to ojciec synowi rękę przyciął i do zjeżdżalni wrzucił? To co ty mnie tu, Zbyszek, popychasz?
ZBIGNIEW ZIOBRO (już nie panując nad sobą, sycząc głosem imperatora): Tak, ojcze! Masz racje, ojcze. W „Gwiezdnych wojnach" było tak, a u nas będzie smak. Żegnaj!
OPIS: Zbigniew Ziobro popycha Prezesa, a ten z hukiem wpada w kanał dla orkiestry. Zbliżenie, widzimy skoncentrowane oczy Prezesa. W myślach przywołuje Brudzińskiego i Hofmana. Wiemy, ze obaj usłyszą wołanie o pomoc i uratują Prezesa. Będzie wiec tak samo jak w gwiezdnej sadze. W „Powrocie Jedi" siły dobra zwycięża, a Zło zostanie ukarane. Albo na odwrót?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.