„Wprost" dotarł do wyników sondażu zleconego przez ruch Obywatele do Senatu założony przez prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza. Jego wyniki są zaskakujące: inicjatywa prezydentów w wyborach do Senatu cieszy się wyższym poparciem niż Platforma Obywatelska. Z sondażu przeprowadzonego przez Millward Brown SMG/ KRC wynika, że na kandydatów do Senatu popieranych przez prezydentów miast chciałoby zagłosować aż 26 proc. respondentów. Platforma Obywatelska zajęła w tym badaniu dopiero drugie miejsce (poparcie jej kandydatów zadeklarowało 23 proc. osób), PiS – trzecie (22 proc.), SLD – czwarte (13 proc.) a PSL – piąte (8 proc.). Oprócz preferencji wyborczych w sondażu znalazło się też pytanie o ocenę wspólnej inicjatywy wyborczej prezydentów miast. Pomysł podoba się 28 proc. respondentów, krytycznie ocenia go co trzeci badany, a dla 29 proc. osób inicjatywa nie ma znaczenia. Sondaż został przeprowadzony w czerwcu, czyli jeszcze przed oficjalną inauguracją ruchu, i nie uwzględniał tego, według jakiej ordynacji odbędą się wybory do Senatu (Trybunał Konstytucyjny może zakwestionować okręgi jednomandatowe). MK
Banki nie chcą pomóc Grecji
Rządy krajów strefy euro muszą pożegnać nadzieje na 30-miliardową pomoc sektora prywatnego dla bankrutującej Grecji. Według informacji niemieckiego dziennika „Handelsblatt" banki i firmy ubezpieczeniowe złożą się co najwyżej na połowę tej kwoty. – Jeśli to osiągniemy, i tak będzie bardzo dobrze – powiedział dziennikowi jeden z eurodyplomatów. Nowy pakiet pomocowy dla Grecji ma kosztować 110 mld euro do 2014 r. Będzie finansowany w dwóch trzecich przez kraje eurolandu i w jednej trzeciej przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Grecy powinni dołożyć 30 mld euro z prywatyzacji własnych aktywów. Strefa euro oczekuje od prywatnych inwestorów przede wszystkim odroczenia płatności greckich długów. Rządy uważają, że banki i ubezpieczyciele w końcu przynajmniej częściowo ustąpią, by uniknąć jeszcze większych strat. rp
Niemcy zezwalają na badania zarodków
Bundestag uchwalił ustawę dopuszczającą w ograniczonym zakresie badania genetyczne zarodków powstałych w wyniku zapłodnienia in vitro. Genetyczne badania preimplantacyjne (tzw. PDG) będą dopuszczalne tylko w ściśle określonych sytuacjach: gdy istnieje spore ryzyko, że dziecko mogłoby cierpieć na chorobę dziedziczną, lub jeśli z powodu obciążeń genetycznych rodziców mogłoby dojść do obumarcia płodu. Pary, które zdecydują się na przebadanie zarodków, będą musiały spotkać się z komisją etyczną oraz specjalnym doradcą. Przeciwnicy ustawy obawiają się, że dzięki niej rodzice będą mogli projektować dzieci na zamówienie. W ubiegłym roku niemiecki Trybunał Federalny rozpatrywał sprawę ginekologa, który przeprowadził badania zarodków pochodzących od par obciążonych genetycznie, a następnie wszczepił przyszłym matkom te zarodki, które nie budziły zastrzeżeń. Po wykonaniu zabiegu lekarz sam pozwał siebie do sądu, chcąc w ten sposób zwrócić uwagę na problem diagnostyki i zapewnić rodzicom bezpieczeństwo prawne. Sędziowie Trybunału uznali, że jego czyn nie był karalny. Mm
Komeda w Archiwum
O planach stworzenia Archiwum Polskiego Jazzu w Bibliotece Narodowej w Warszawie mówiło się już od jakiegoś czasu. Teraz pomysłodawcy projektu mogą ogłosić pierwszy duży sukces. Spadkobiercy jednego z najwybitniejszych polskich jazzmanów Krzysztofa Komedy przekazali Bibliotece kilkaset dokumentów i zdjęć z prywatnego archiwum muzyka. Wśród nich znalazły się rękopisy, prywatne korespondencje i dokumenty osobiste Komedy. Tomasz Makowski, dyrektor Biblioteki Narodowej, zapewnia, ze zbiory zostaną upublicznione najszybciej, jak to tylko będzie możliwe. – Celem utworzenia Archiwum Polskiego Jazzu jest jak najszersza popularyzacja dokonań naszych jazzmanów, z Komeda na czele, jako naszej wspólnej, kulturowej własności – informuje Tomasz Makowski. DK
Berlusconi mówi „basta"
Włoski premier i magnat medialny Silvio Berlusconi kończy z polityka i wyznacza swoich następców. W piątkowym wywiadzie dla rzymskiego dziennika „La Repubblica" zapowiedział, ze nie wystartuje w najbliższych włoskich wyborach parlamentarnych, które odbędą się w 2013 r. Jego miejsce ma zająć obecny minister sprawiedliwości, Sycylijczyk Angelino Alfano, który od lat nazywany jest jego politycznym synem i w lipcu ma objąć po Berlusconim przewodnictwo w partii Lud Wolności. – Zrobię jeszcze kampanie wyborcza i pomogę Alfano, ale w wieku 77 lat nie powinno się być dłużej premierem – powiedział Berlusconi. Obecny premier Republiki Włoskiej nie jest także zainteresowany fotelem prezydenta kraju. – To nie dla mnie. Gianni Letta będzie to robił. On najlepiej do tego pasuje – mówi. Letta jest szefem sztabu wyborczego Berlusconiego. Zapowiedz szefa włoskiego rządu odbiła się głośnym echem na świecie, sami Włosi się tym jednak niespecjalnie przejęli. Berlusconi już kilkukrotnie zapowiadał odejście z polityki. Jak dotąd bez skutku. RP
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.