Ryszard Holzer: Bo?
Bo TVN to jest bardzo ciekawa „success story". Oparta na przyjaźni dwóch osób, które przez 20 lat razem robiły interesy, lubiły się, uzupełniały i świetnie z sobą współpracowały. A nagle się okazuje, że ich wielki sukces, to dzieło ich życia jest na sprzedaż.
Czy to rzeczywiście taki sukces? W 1997 r., gdy TVN powstawała, właściciele zapowiadali, że osiągną 25 proc. udziału w rynku. Do dziś TVN nie przekroczyła 20 proc.
TVN zaczęła od falstartu, to poza dyskusją. Zapowiedzi dotyczące oglądalności były kompletnie nierealne. Co gorsza, pod kredyt tych zapowiedzi sprzedawano czas reklamowy. TVN weszła na rynek z bardzo atrakcyjną ofertą dla reklamodawców, ale ta oferta opierała się na kompletnie nierealistycznych obietnicach składanych rynkowi. I to się boleśnie zawaliło, gdy okazało się, że oglądalność znacznie odbiegała od obietnic. Nie do końca trafiony był też pierwotny pomysł – to był faktycznie pomysł na telewizję publiczną robioną za prywatne pieniądze, z dużymi ambicjami, jeśli chodzi o jakość programu. Tymczasem okazało się, że rynek bardzo się zmienił od czasów „Studia 2".
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.